​Komisja Europejska wnioskuje o zorganizowanie "wysłuchania" Polski w Radzie UE już 26 czerwca. Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść w przyszłym tygodniu. Czy to oznacza koniec dialogu z Polską, skoro Bruksela chce kontynuować procedurę art. 7, na końcu której są sankcje?

Komisja Europejska wnioskowała o wysłuchanie na spotkaniu unijnych ambasadorów. Poparło ją 8 krajów, w tym Francja, Niemcy, kraje Beneluksu oraz Dania, Szwecja i Finlandia. Przeciwko były Polska i Węgry.

Przedstawiciel KE powiedział to, co mówił ostatnio wiceszef KE Frans Timmermans - że postępy, które zrobiła Polska są niewystarczające - powiedział RMF FM jeden z uczestników spotkania. To oznacza zaostrzenie kursu wobec Polski. Porozumienie Komisji z Polską w kwestii praworządności idzie pod wodę - powiedział dziennikarce RMF FM jeden z rozmówców w Brukseli.

Także dzisiaj Parlament Europejski zdecydował, że w najbliższą środę odbędzie się  debata z Timmermansem na temat niezależności sądownictwa w Polsce. Do sankcji wciąż jednak daleko. Po "wysłuchaniu" Rada może sformułować rekomendacje dla Warszawy. Dopiero gdyby Polska się do nich nie zastosowała to mogłoby dojść do głosowania nad uznaniem Polski za kraj niepraworządny.

Wiceszef KE Frans Timmermans jest przekonany, że ma państwa członkowskie UE po swojej stronie. Rozmówcy dziennikarki RMF FM mówią, ze w Komisji trwa spór między Timmermansem a szefem KE Jean-Claude’em Junckerem, który wciąż liczy na porozumienie z Polską.

(az)