Komisja Europejska przedstawiła długoterminową strategię klimatyczną, przewidującą, że do połowy tego stulecia Unia Europejska stanie się neutralna pod względem emisji gazów cieplarnianych. Efektem ma być odejście m.in. od węgla w energetyce, a także zmniejszenie importu gazu.

Dziś proponujemy strategię, która pozwoli Europie stać się pierwszą na świecie znaczącą gospodarką neutralną dla klimatu do 2050 r. (...) Z nowymi celami na rok 2030, dotyczącymi odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej do 2030 r., powinniśmy zmniejszyć emisje o 45 proc. - podkreślił unijny komisarz ds. działań klimatycznych i energii Miguel Arias Canete.

Przyjęte już po szczycie klimatycznym w Paryżu zmiany legislacyjne na poziomie UE przewidują zwiększenie celów dotyczących efektywności energetycznej oraz udziału energii odnawialnej w miksie energetycznym do odpowiednio 32,5 i 32 proc. (w 2014 r. ustalono je na poziomie 27 proc.). Dzięki temu "28" ma z nawiązką wykonać swój 40-procentowy cel redukcji CO2 na 2030 rok.

Osiem scenariuszy


Strategia do 2050 r. przewiduje osiem scenariuszy, aby zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych zgodnie z założeniami porozumienia paryskiego. Wskazane zostały ścieżki, które zakładają redukcję emisji gazów cieplarnianych między minus 80 proc. (w porównaniu z 1990 r.) a zerową emisją gazów cieplarnianych netto do połowy tego stulecia. Komisja opowiada się za najbardziej ambitnymi rozwiązaniami, przewidującymi, że UE stanie się gospodarką neutralną dla klimatu.

W lecie tego roku widzieliśmy, że wpływ klimatu na pogodę jest ogromny. Nie możemy sobie pozwolić na bezczynność - przekonywał Canete. Zastrzegał, że Komisja nie zamierza zmieniać celów klimatycznych na 2030 r., tylko określić kierunki działań, aby realizować cele umowy paryskiej.

Możemy zmaksymalizować udział odnawialnych źródeł energii - to będzie podstawa naszego systemu energetycznego. Ponad 80 proc. energii elektrycznej będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych do 2050 r. - mówił wiceszef KE ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz.

KE przewiduje, że do neutralności klimatycznej przyczyni się wyższa efektywność energetyczna (ogrzewanie budynków pochłonie o połowę mniej energii niż obecnie dzięki termoizolacji), zwiększenie wydajności energetycznej w przemyśle, elektryfikacja transportu - upowszechnienie się dostępnych cenowo samochodów elektrycznych czy przejście na paliwa alternatywne.

Bruksela przekonuje, że mimo wyższej niż zakładano redukcji w 2030 r. bez dodatkowych działań zmniejszenie emisji do połowy stulecia wyniesie 60 proc. To jednak za mało, aby zatrzymać wzrost średniej temperatury na świecie na poziomie maksymalnie 2 stopni (a najlepiej 1,5 stopnia) wyższym niż w epoce przedprzemysłowej. Tak ustalono w 2015 r. w Paryżu.

Strategia nie jest propozycją legislacyjną, ale KE liczy na to, że jeszcze przed majem przyszłego roku zostanie omówiona przez państwa członkowskie we wszelkich formacjach Rady - ministrów odpowiadających za różne obszary.

Co to oznacza dla Polski?

Dla Polski założenia strategii wydają się zbyt ambitne, a wręcz niewykonalne. Rozmówcy brukselskiej korespondentki RMF FM zwracają uwagę m.in. na fakt, że nie ma jeszcze technologii, które by umożliwiły np. zupełnie bezemisyjny transport. Pojawiły się tez głosy, że tak nierealistyczna strategia została w pośpiechu przedstawiona tylko po to, żeby KE mogła na szczycie klimatycznym w Katowicach pokazać, jak ambitne ma plany. Dla polskich władz to będzie trudne, gdyż jako gospodarz raczej nie będą mogły ostro tej strategii skrytykować.

(mn)