Wśród siedmiu członków Al-Kaidy na Półwyspie Arabski, którzy zginęli w nalocie, jest jeden z synów urodzonego w USA wpływowego muzułmańskiego duchownego Anwara al-Awlakiego, Abderrahman - poinformowały agencję AFP źródła plemienne. Informatorzy powołali się na dane ze szpitala, do którego przetransportowano zabitych i rannych.

Sam Awlaki zginął 30 września w Jemenie w ataku samolotów bezzałogowych CIA.

Wcześniej irańskie władze przekazały, że w ataku lotniczym zginął lokalny dowódca Al-Kaidy, Egipcjanin Ibrahim al-Banna, odpowiedzialny za medialną działalność siatki. Mieszkańcy i przedstawiciele lokalnych władz twierdzą, że za atakiem stoją Amerykanie i że doszło do co najmniej trzech uderzeń.

Według władz Jemenu, Banna to jeden z najbardziej niebezpiecznych terrorystów na ich liście.

Po tych nalotach niezidentyfikowani bojownicy wysadzili w powietrze gazociąg transportujący gaz z prowincji Marib do leżącego nad Morzem Arabskim portu Balhaf. Tamtejszy terminal LNG, zarządzany przez francuski koncern Total wspólnie z trzema firmami południowokoreańskimi, został otwarty w 2009 roku i był największą inwestycją przemysłową kiedykolwiek realizowaną w Jemenie.

Do ataku nie przyznało się dotychczas żadne ugrupowanie. Władze nie wykluczają, że jest to odwet za piątkową operację