Po kontrowersyjnej wypowiedzi do dymisji podał się japoński minister sprawiedliwości Minoru Yanagida. Ustąpienia ministra domagała się opozycja. Burzę wywołała wypowiedź Yanagidy, który w swoim okręgu wyborczym powiedział, że on jako minister sprawiedliwości nie musi w parlamencie wcale zajmować stanowiska w określonych kwestiach, jeśli nie ma na to ochoty.

Opozycja natychmiast zarzuciła ministrowi lekceważenie zasad demokracji i zażądała jego dymisji. Premier Naoto Kan początkowo twardo stał za swoim ministrem, ale coraz gorsze notowania rządu i jego samego w sondażach, sprawiły, że już tak zdecydowanie nie bronił Yanagidy.