Dobre rady dla Amerykanów odwiedzających Wielką Brytanię publikuje je portal internetowy Quora, który odpowiada na pytania internautów. Robi to, by turyści zza Atlantyku nie narazili się na kąśliwe uwagi ze strony Brytyjczyków.

Najbardziej niepożądanym jest udawanie brytyjskiego akcentu i próba dyskusji na temat futbolu. Fascynacja piłką nożną jest na Wyspach religią i szczepowym hobby - jeśli ktoś się tu nie urodził, nie gdy tego nie zrozumie - czytamy na portalu. Amerykanie na Wyspach będą też mile widziani, jeśli - paradoksalnie - nie będą aż tak uprzejmi. Pozdrowienia typu:"Have a nice day!" - powinni zostawiać w domu, zanim wsiądą do samolotu lecącego do Londynu.

Brytyjczycy radzą także gościom, by nauczyli się stać w kolejkach. Powszechnie wiadomo, że pokorne stanie gęsiego w oczekiwaniu na autobus jest na Wyspach żelazną i niepisaną zasadą, której nie wolno łamać. Podobnym tabu jest krytykowanie Wielkiej Brytanii. Jak ostrzega portal, Brytyjczycy często w rozmowie nie zostawiają suchej nitki na swoim kraju, ale przybyszom zza Atlantyku nie wolno tego robić. Jakiekolwiek uwagi na temat oddzielnych kranów z ciepłą i zimną wodą czy dziwnych wtyczek do kontaktów nie będą mile widziane.

Miejscem, w którym Amerykanie muszą bardzo uważać, jest londyńskie metro. Pod żadnym pozorem nie powinni w nim rozmawiać z nieznajomymi ani głośno się zachowywać. Podobne rady odnoszą się do Pałacu Buckingham, gdzie wszelka próba nawiązania przyjaznego kontaktu ze strażnikami zakończy się dla nich fiaskiem. Tematy, których Amerykanie powinni w rozmowach unikać to: pieniądze, polityka i religia.

(mn)