Pięciu palestyńskich bojowników zginęło podczas izraelskiego nalotu na południu Strefy Gazy. Wśród zabitych jest lider palestyńskiego ugrupowania Ludowe Komitety Oporu, jego szef wojskowy i trzech członków. To odwet za serię zamachów na południu kraju, w których zginęło siedmiu Izraelczyków.

Władze izraelskie oskarżyły o zamachy bojowników palestyńskich ze Strefy Gazy.

Według Ludowych Komitetów Oporu, ugrupowania, które często działa niezależnie od rządzącego w Strefie Gazy radykalnego Hamasu, w nalotach zginął szef Komitetów Kamal al-Nairab, a także dowódca wojskowy i trzej inni członkowie tej frakcji.

Wcześniej doszło do zamachów koło uzdrowiska Ejlat na południu Izraela, w pobliżu granicy z Egiptem, w których zginęło siedmiu obywateli tego kraju.

W obawie przed odwetem Izraela radykalny Hamas, kontrolujący Strefę Gazy, nakazał ewakuację urzędów i stanowisk dowodzenia sił bezpieczeństwa.

Przedstawiciel Hamasu, Ahmed Jusuf, zaprzeczył, jakoby ten radykalny ruch był odpowiedzialny za ataki w Izraelu.