Władze Iranu zamierzają w sobotę przedstawić powody katastrofy samolotu ukraińskich linii lotniczych, który ze 176 osobami na pokładzie rozbił się w środę tuż po starcie z lotniska w Teheranie - poinformowała irańska agencja Fars.

Fars nie podaje szczegółów raportu ani żadnych informacji, którymi dysponują irańscy eksperci ds. wypadków lotniczych. 

W czwartek przedstawiciele władz Kanady i Wielkiej Brytanii powiedzieli, że "jest wysoce prawdopodobne", iż Iran zestrzelił ukraiński samolot. W piątek opinię tę podzielił oficjalnie m.in. Waszyngton i szef NATO Jens Stoltenberg. Iran odrzuca tę wersję wydarzeń.

Katastrofa ukraińskiego samolotu nastąpiła zaledwie kilka godzin po zaatakowaniu przez Iran dwóch baz lotniczych w Iraku, w których stacjonują m.in. siły USA i Kanady. Ataki te były odwetem za zabicie przez USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. Rakiety wystrzeliliśmy dokładnie o tej godzinie, w której poległ generał - mówi w rozmowie z portalem Onet ambasador Iranu w Polsce Masoud Kermanshahi.

Boeing 737-800 miał wylądować w Kijowie w środę o godzinie 8 czasu lokalnego (godz. 7 w Polsce). W katastrofie zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 63 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec.

W piątek irańskie władze zaprosiły ekspertów z firmy Boeing, aby włączyli się do śledztwa w sprawie środowej katastrofy. W Iranie znajduje się też grupa 45 ukraińskich specjalistów, wysłanych tam dla zbadania przyczyn wypadku.

Agencja Irna poinformowała, że irański Urząd Lotnictwa Cywilnego zdecydował o zamiarze otwarcia czarnych skrzynek ukraińskiego samolotu. Zdaniem Iranu odzyskanie informacji z tych urządzeń może potrwać od miesiąca do dwóch.