Co najmniej 10 osób zginęło, a 15 zostało rannych w trzech eksplozjach w mieście Ramadi, 100 km na zachód od Bagdadu - poinformowały irackie służby bezpieczeństwa. Do zamachu doszło w pobliżu siedziby gubernatora prowincji Anbar.

Prawdopodobnie chodziło o "zamachy samobójcze na obecnych w rejonie policjantów".

Takie wypadki w Iraku stawiają pod znakiem zapytania zdolność sił irackich do przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo w sytuacji, gdy siły amerykańskie szykują się do wycofania z tego kraju pod koniec roku.