"Ani Hiszpania, ani Włochy nie będą potrzebowały dodatkowego wsparcia, aby spłacić długi" - zapewnił w Brukseli unijny komisarz do spraw gospodarczych i walutowych Oli Rehn. Z wypowiedzi fińskiego polityka można wywnioskować, że główny problem to szalejąca spekulacja.

Na razie Bruksela chce poskromić nienasycone apetyty spekulantów dobrym słowem. Unijny komisarz zapewnia i uspokaja, że program pomocy dla Grecji zadziała, ale potrzeba na to czasu.

Podkreślał, że nie ma żadnych przesłanek ekonomicznych, by obawiać się o kondycję Hiszpanii i Włoch. Aby w przyszłości powstrzymać plotki, Komisja Europejska zamierza wprowadzić nowe zasady komunikacji z rynkiem, czyli więcej i częściej mówić.

Oli Rehn zapowiedział także, że zostaną wprowadzone nowe zasady dyscypliny finansowej w krajach strefy Euro i zwiększony fundusz pomocy dla krajów w tarapatach, ale na razie brak szczegółów.

Dodał też, że Europa, żeby zażegnać kryzys jest gotowa do współpracy ogólnoświatowej, ale te urzędnicze słowa jakoś nie poprawiły sytuacji na rynku. Na europejskich giełdach ciągle czerwono. Kursy walut też nie drgnęły. Euro kosztuje 4,05, frank 3,73.