Para Brytyjczyków, zajmująca się zakładaniem elektronicznych bransoletek na nogach osób skazanych na areszt domowy, nie wykazała się rozsądkiem podczas obrączkowania jednego ze skazanych. Mężczyzna miał wyrok za jazdę pod wpływem alkoholu. Orzeczeniem sądu musiał m.in. przestrzegać godziny policyjnej. Problem w tym, że noga, na której urzędnicy założyli mu urządzenie, jest protezą.

W rezultacie delikwent, kiedy tylko miał na to ochotę, odkręcał sztuczną kończynę wraz z przymocowanym do niej urządzeniem i zostawiał ją w domu, a sam korzystał w całkowitej swobody. Obaj urzędnicy zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. Sprawa zapewne nie wyszłaby na jaw, gdyby nie fakt, że skazany mężczyzna został zatrzymany przed policję, gdy kierował samochodem bez prawa jazdy i ubezpieczenia.

Według systemu monitorującego, w tym czasie miał być w swoim domu. Znalazł się w jeszcze większych tarapatach.