Z powodu najcieplejszej od ponad 100 lat wiosny, Francuzi zmagają się z rekordową suszą. Drastyczne ograniczenia korzystania z wody wprowadzono już w ponad połowie francuskich regionów. Ich mieszkańcom zakazano używania wody między innymi do mycia samochodów, wypełniania prywatnych basenów i podlewania przydomowych ogrodów od świtu do zmierzchu.

Największy związek rolników żąda wprowadzenia we Francji dodatkowego "podatku na suszę", by pokryć straty spowodowane wysychaniem pół uprawnych i pastwisk. Prezydent Sarkozy co prawda na to się nie zgadza, ale zapowiada, że najbardziej poszkodowani rolnicy dostaną wsparcie finansowe w wysokości półtora miliarda euro ze strony rządu, spółek ubezpieczeniowych oraz banków, które udzielać im będą pożyczek na dużo korzystniejszych, niż dotąd, warunkach.

Francuskie koleje publiczne mają natomiast darmowo dowozić pasze dla bydła do regionów najbardziej dotkniętych kataklizmem. Problem polega tym, że synoptycy nie wykluczają również wyjątkowo suchego i gorącego lata.