Angela Merkel jako szefowa niemieckiego rządu była wożona Audi, były kanclerz Gerhard Schroeder jeździł Volkswagenem. Nowy kanclerz Olaf Scholz zdecydował się na Mercedesa opancerzonego S680 Guard. Jego cena to 550 tysięcy euro i "tylko z zewnątrz wygląda jak zwykły Mercedes". Tak naprawdę to "jeżdżąca forteca".

Auto waży 4,2 tys. kilogramów. "Nadwozie wykonane jest ze specjalnej stali, a szyby w oknach są grube jak ramię, dzięki czemu osoby znajdujące się wewnątrz samochodu są chronione przed strzałami i wybuchami" - pisze w środę dziennik "Nordkurier". 

Samochód jest na kołach, które pozwalają mu kontynuować jazdę nawet ze zniszczonymi oponami.

"Ponadto, ta jeżdżąca forteca jest wyposażona w automatyczny system przeciwpożarowy, który może gasić pożary pod lub wokół pojazdu. W przypadku ataku gazem trującym, zbiornik nadciśnieniowy świeżego powietrza zapewnia stały dopływ tlenu" - informuje gazeta. 

Ale limuzyna kanclerza musi być również wygodna. Samochód jest wyposażony w kilka monitorów i wszystkie niezbędne systemy komunikacyjne i informacyjne, a skórzane fotele można rozłożyć do pozycji leżącej, aby uciąć sobie drzemkę. Kanclerz nie może jednak sam prowadzić samochodu. 

"Po pierwsze, potrzebowałby do tego dodatkowego prawa jazdy, a po drugie, względy bezpieczeństwa zabraniają szefowi rządu samodzielnego wsiadania za kierownicę" - pisze "Nordkurier".