We wtorek nad ranem czasu lokalnego doszło do gwałtownej erupcji wulkanu Kanlaon, jednego z najbardziej aktywnych wulkanów na Filipinach. Wybuch wyrzucił w powietrze chmurę popiołu, która osiągnęła wysokość 4,5 kilometra. Rozżarzone fragmenty skał spadły w promieniu kilkuset metrów od krateru, a pył pokrył dziewięć pobliskich wiosek. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
- Gwałtowna erupcja wulkanu Kanlaon rozpoczęła się we wtorek o 2:55 czasu lokalnego i trwała około 5 minut.
- Rozżarzone odłamki skał spadły w promieniu kilkuset metrów od krateru, a popiół pokrył dziewięć okolicznych wiosek - nikt nie został ranny.
- PHIVOLCS ogłosił 3. stopień zagrożenia, co oznacza możliwość kolejnych erupcji; obowiązuje strefa ewakuacyjna o promieniu 6 km.
- 200 żołnierzy zostało skierowanych na miejsce do wsparcia służb ratunkowych i ewentualnych ewakuacji.
- Mieszkańcom zalecono noszenie maseczek lub zakrywanie twarzy, by chronić się przed pyłem wulkanicznym, który może zagrażać zdrowiu.
Erupcja rozpoczęła się o godzinie 2:55 lokalnego czasu i trwała około pięciu minut. Filipiński Instytut Wulkanologii i Sejsmologii (PHIVOLCS) ogłosił trzeci stopień zagrożenia w pięciostopniowej skali, co oznacza możliwość kolejnych erupcji w najbliższym czasie. W promieniu sześciu kilometrów od krateru obowiązuje nakaz ewakuacji.
Władze skierowały na miejsce 200 żołnierzy, którzy mają wspierać lokalne służby w ewentualnych ewakuacjach, udzielaniu pierwszej pomocy oraz zapewnianiu bezpieczeństwa mieszkańcom. Rzeczniczka sił zbrojnych Filipin Frances Margareth Padilla podkreśliła, że pomoc ta jest nie tylko obowiązkiem, ale również solennym zobowiązaniem.