​Hadżdż - pielgrzymka do Mekki, którą każdy muzułmanin powinien odbyć raz w życiu - rozpocznie się w niedzielę, gromadząc ponad 3 mln pielgrzymów ze 160 krajów. Ambasador Arabii Saudyjskiej Waleed Taher Radwan mówi, że dla muzułmanów hadżdż to podróż życia.

Hadżdż jest jednym z pięciu filarów islamu - obok wyznania wiary, modlitwy pięć razy dziennie, jałmużny i postu w ramadanie.

Dla muzułmanów to pielgrzymka duchowa, która oczyszcza duszę z grzechów i zapewnia jej uczestnikom darowanie win. Podczas hadżdżu nie wolno obcinać włosów i paznokci, jest to święty okres, nie wolno się kłócić - tłumaczy prof. dr hab. Janusz Danecki z Katedry Arabistyki i Islamistyki UW.

Rytuał pielgrzymki rozpocznie się w niedzielę, a zakończy w piątek. W roku 2012, zgodnie z danymi z ministerstwa spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej, w hadżdżu uczestniczyło 3,1 mln pielgrzymów, w tym 1,7 mln przyleciało z zagranicy.

Atmosfera wśród mieszkańców Mekki jest radosna - jak opisuje ambasador Radwan - ale także są oni bardzo zapracowani.

Anglojęzyczny dziennik "Saudi Gazette" donosi, powołując się na saudyjskie MSW, że 100 tys. przedstawicieli służb porządkowych będzie czuwać nad spokojnym przebiegiem uroczystości. 18 śmigłowców, w tym typu Black Hawk, będzie przekazywać zdjęcia znad meczetów do centrum operacyjnego, aby szybko reagować na potencjalne problemy. To ogromne logistyczne przedsięwzięcie kontroluje ministerstwo hadżdżu.

Jeszcze 50 lat temu w pielgrzymkę do Mekki wybierało się zaledwie kilkadziesiąt tysięcy osób rocznie. Zanim ludzie zaczęli podróżować samolotami i rozkwitł przemysł turystyczny, wielu z uczestników pielgrzymki szło do Świętego Miasta na piechotę, nawet przez kilkadziesiąt miesięcy. Wielkie karawany kroczyły przez tereny Półwyspu Arabskiego, a zapewnienie im bezpieczeństwa tak jak i dziś świadczyło o sile monarchii.

Dziś hadżdż generuje miliony dolarów. To czas ożywienia gospodarki - hotele, restauracje, biura podróży mają swoje żniwa, rosną ceny wielbłądów. Wpływa także pozytywnie gospodarczo na inne kraje, z których pielgrzymi podróżują, w tym tak odległych jak Indonezja i Pakistan. Problemem dla Arabii Saudyjskiej są podróżnicy, którzy postanawiają nie wracać do domów po zakończeniu hadżdżu.

Każdy kraj ma swoją kwotę pielgrzymów, którzy mogą uczestniczyć w hadżdżu; uwzględnia ona liczbę ludności i liczbę muzułmanów w nim zamieszkujących. Kwota dla Polski to 40-50 osób. Ci, którzy wrócą do domów po hadżdżu, będą nosić do końca życia zaszczytny tytuł "hadżiego" - człowieka, który był w Mekce, obdarzanego powszechnym szacunkiem.

(abs)