Choć partia dotychczasowego premiera Czech Andreja Babisza przegrała wybory, to polityk może zostać premierem. Najprawdopodobniej on otrzyma od prezydenta misję tworzenia rządu.

Czesi zdecydowali, że w Izbie Poselskiej Parlamentu znajdą się przedstawiciele czterech ugrupowań politycznych. Zwycięska opozycyjna koalicja trzech podmiotów SPOLU i wywodząca się także z opozycji koalicja PIRSTAN łącznie mają ponad połowę mandatów w 200 osobowej izbie niższej parlamentu, co powinno wystarczyć do utworzenia rządu.

Jednak prezydent Milosz Zeman misję tworzenia rządu może powierzyć Babisowi, którego ugrupowanie ANO zajęło drugie miejsce. Zeman już wcześniej zapowiedział, że nie uznaje koalicji, które jego zdaniem są stworzone tylko na potrzeby wyborów.

Może to być początek politycznego impasu w Czechach, bo liderzy opozycji już zapowiedzieli, że będą działać razem. Dwie koalicje demokratyczne mają większość w parlamencie i mają szanse razem stworzyć rząd - mówił lider SPOLU Peter Fiala.

Z kolei Babisz liczy, że uda mu się złamać jedność opozycji i przekonać do wejścia do rządu którąś z mniejszych partii, co może dać mu większość.

Do czasu utworzenia nowego rządu premierem pozostaje Babisz.

Prawicowa koalicja na czele

Dwudniowe wybory do Izby Poselskiej parlamentu Czech wygrała prawicowa koalicja SPOLU przed ruchem Ano. Dobry wynik uzyskała druga koalicja partii opozycyjnych - Czeskiej Partii Piratów oraz ruchu Burmistrzowie i Niezależni (STAN). Wspólnie mogą utworzyć nowy rząd.

SPOLU powołały do życia przed wyborami trzy prawicowe partie opozycyjne: Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), Unia Chrześcijańska i Demokratyczna - Czechosłowacka Partia Ludowa (KDU-CzSL) oraz konserwatywna Tradycja Odpowiedzialność Dobrobyt 09 (TOP 09).

Jej liderzy - Petr Fiala, Martin Jureczka i Marketa Pekarova Adamova bezpośrednio po ogłoszeniu nieoficjalnych wyników wyborów zapowiedzieli rozmowy o utworzeniu nowego rządu z drugą opozycyjną koalicją, złożoną z Czeskiej Partii Piratów oraz ruchu Burmistrzowie i Niezależni.

"Wy jesteście zmianą"

SPOLU ma mieć 71 mandatów, a dwie koalicje wspólnie dysponują większością w 200-osobowej niższej izbie parlamentu - mają łącznie 109 głosów.

Jesteśmy zmianą. Wy jesteście zmianą - powiedział wskazywany na przyszłego premiera lider SPOLU i ODS Fiala. Wtórowała mu Adamova Pekarova, mówiąc, że zmiany chcieli wyborcy. O zmianie mówili też po przedstawieniu wstępnych wyników liderzy drugiej koalicji powołanej przed wyborami - STAN. Zgromadziła ona prawie 16 proc. głosów i może mieć 37 mandatów.

Ruch Ano premiera Babisza, który w sondażach był typowany na zwycięzcę głosowania, przegrał minimalnie. Babisz mówił w kampanii wyborczej, że nie wyobraża sobie przejścia do opozycji. Nie rozczarowaliśmy swoim funkcjonowaniem - powiedział i dodał, że przeciwko niemu stanęło pięć partii, które prowadziły wobec niego kampanię dezinformacyjną. To cud, że osiągnęliśmy taki rezultat - stwierdził i pogratulował zwycięzcom.

"Jesteśmy demokracją parlamentarną"

Przedstawiciele dwóch zwycięskich koalicji stwierdzili w sobotę, że głowa państwa powinna respektować wyniki wyborów. Jesteśmy demokracją parlamentarną, a nie prezydencką - powiedział przewodniczący STAN Vit Rakuszan. Decyzja o desygnowaniu osoby do prowadzenia rozmów o utworzeniu nowego gabinetu należy w Czechach do prerogatyw prezydenta.

Czwartą partią, która będzie mieć swoich posłów w niższej izbie parlamentu, jest antyunijna partia Wolność i Demokracja (SPD). Utrzymała swój stan posiadania i będzie mieć 22 posłów. Dla jej lidera Tomia Okamury, który opowiada się za przyjęciem ustawy o referendum i wystąpieniem z Unii Europejskiej, ważne jest potwierdzenie, że jego formacja stała się standardową partią polityczną, a jej program przestano określać mianem skrajnego.

Socjaldemokracji i komuniści poza parlamentem

Do parlamentu nie dostały się dwie partie historycznej lewicy. Progu wyborczego nie pokonała Czeska Partia Socjaldemokratyczna (CzSSD), która przez ostatnie cztery lata współtworzyła rząd Babisza. Dotychczasowy wicepremier, minister spraw wewnętrznych, lider CzSSD Jan Hamaczek zapowiedział, że zrezygnuje z funkcji w partii.

Po raz pierwszy od upadku komunizmu w 1989 r. partia komunistyczna nie będzie mieć swoich posłów. Przez ostatnie lata wspierała lub tolerowała gabinet Ano i socjaldemokracji. Jej lider Vojtiech Filip swoją rezygnację zapowiedział już wcześniej. Prezydent Czechosłowacji, a później Republiki Czeskiej Vaclav Havel nie zapraszał komunistycznych posłów na polityczne konsultacje.

Frekwencja w piątkowym i sobotnim głosowaniu wyniosła 65,41 proc. To najwięcej niż w poprzednich wyborach.

Opracowanie: