Sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Ashton Carter zapowiedział, że jeśli Korea Północna zaatakuje swojego południowego sąsiada, wówczas Ameryka włączy się do starcia. Carter dał też do zrozumienia, że Korea Północna nie ma szans w tej walce.

Sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych Ashton Carter zapowiedział, że jeśli Korea Północna zaatakuje swojego południowego sąsiada, wówczas Ameryka włączy się do starcia. Carter dał też do zrozumienia, że Korea Północna nie ma szans w tej walce.
Ashton Carter /Ron Sachs /PAP/EPA

Korea Północna musi zrozumieć, że zajmiemy się wszelkimi prowokacjami z ich strony i nie mają szans, by pokonać nas i naszych sojuszników z Korei Południowej - powiedział Carter w trakcie internetowej konferencji, na której sekretarz przyjmował pytania od żołnierzy z całego świata.

To prawdopodobnie jedynie miejsce na świecie, gdzie wojna może wybuchnąć jak tylko pstrykniemy palcami - dodał. 

Napięcie na granicy koreańskiej znów zaczęło rosnąć w sierpniu. Wtedy to dwóch południowokoreańskich żołnierzy zostało rannych po tym, jak trafili na miny w strefie zdemilitaryzowanej między państwami. W odwecie Korea Południowa zaczęła nadawać propagandowe informacje na granicy z Północą. Z kolei władze w Pjongjang wystrzeliły pocisk w pasie przygranicznym, co rozpoczęło wymianę ognia artyleryjskiego. Korea Północna zagroziła też atakiem zbrojnym, jeśli głośniki nie zostaną wyłączone. Po licznych negocjacjach władze w Seulu zdecydowały wstrzymać emisję propagandowych informacji. 

(az)