​Sąd wojskowy w Kazachstanie skazał byłego ministra obrony Murata Bektanowa na 12 lat w kolonii karnej o "maksymalnym rygorze". Urzędnik został zatrzymany po protestach w styczniu 2022 roku - prezydent Kasym-Żomart Tokajew zarzucał mu brak inicjatywy w tłumieniu manifestacji.

Murat Bektanow został uznany za winnego na podstawie artykułu dotyczącego "nadużycia władzy w sytuacji bojowej". Sąd nie podał szczegółów, powołując się na fakt, że sprawa została sklasyfikowana jako "tajna".

W styczniu 2022 roku w Kazachstanie wybuchły duże protesty, co było związane z liberalizacją cen autogazu - doprowadziło to do natychmiastowego wzrostu cen paliwa. Władze poprosiły o pomoc sojuszników z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i na krótki czas do kraju trafił zagraniczny kontyngent, w tym rosyjscy żołnierze.

Protesty stłumiono - ponad 200 osób zginęło, a kilka tysięcy zostało rannych. Zatrzymano setki osób pod zarzutem terroryzmu, zabójstw czy nawoływania do obalenia władzy. Wielu aresztowanych było bitych, prokuratura generalna przyznała, że co najmniej sześć osób zginęło w wyniku tortur.

W lutym 2022 roku służby zatrzymały ministra obrony Murata Bektanowa. Następnie poinformowano, że prowadzone jest w jego sprawie śledztwo ws. bezczynności w służbie. Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew skrytykował go za brak inicjatywy w pacyfikowaniu manifestacji.

Minister Bektanow nie wykazywał zdolności przywódczych. Dysponując armią, która wykazała się dobrymi wynikami w ćwiczeniach sztabowych i wojskowych, nie potrafił wykorzystać jej potencjału w krytycznej sytuacji i byliśmy zmuszeni skorzystać z pomocy z zewnątrz - mówił. Oskarżył także Bektanowa o pozostawienie bez ochrony wojskowych obiektów strategicznych.

W styczniu kazachska prokuratura generalna stwierdziła, że Bektanow wydawał "niezgodne z prawem rozkazy" oraz "nie podjął działań w celu przywrócenia porządku konstytucyjnego w kraju".