Bunt w brytyjskim więźniu stłumiony po kilku godzinach zamieszek. Uczestniczyło w nim ok. 60 osób odsiadujących wyroki w zakładzie karnym na wyspie Sheppey, położonej u ujścia Tamizy.

To już piąty taki przypadek na Wyspach w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Więźniowie palili na korytarzach ogniska i zdemolowali cele.

Nagrywane w tym czasie komórkami filmy przeciekły do internetu. Widać na nich zamaskowanych uczestników buntu patrolujących korytarze z pałkami w dłoniach. Do akcji wkroczyły specjalne oddziały pacyfikacyjne składające się z byłych komandosów służb szybkiego reagowania SAS.

Sytuację udało się opanować. Nikt z więźniów ani z interweniujących funkcjonariuszy nie odniósł obrażeń.

W ośrodku karnym Swaleside odsiaduje wyroki ponad tysiąc więźniów. Jest on położony na wyspie, co znacznie utrudnia ewentualne ucieczki. W skrzydle, gdzie wybuchł bunt, znajduje się 126 cel.

Zazwyczaj po takich zamieszka część więźniów przenoszona jest do innych placówek karnych. Ma to zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.

(mpw)