"Osama bin Laden jest pod kontrolą Talibów" - informacje tej treści przekazał ambasador talibański w Pakistanie - mułła Abdul Salam Zaif. Jak jednak dodał, miejsca pobytu terrorysty nie zna nikt oprócz jego ochrony.

Ambasador przypomniał, że bin Laden otrzymał edykt Rady Ulemów - afgańskich mędrców, którzy sugerują aby opuścił on terytorium Afganistanu. A tymczasem, Talibański komendant wraz z 70 podległymi mu ludźmi przeszedł na stronę opozycyjnego Sojuszu Północnego, walczącego z rządzącymi w Afganistanie Talibami. Jednocześnie afgańska opozycja informuje o sukcesach w toczących się ciężkich walkach na zachodzie i wschodzie Kraju. Kontrolowana przez Talibów afgańska islamska agencja prasowa przyznała, że komendant Suleman rzeczywiście zdradził, a motywem tego kroku mógł być fakt, iż za kilka dni miał stanąć przed sądem. Opozycja z kolei twierdzi, że oprócz Sulemana na jej stronę przeszło około dwustu talibańskich ochotników. Może to świadczyć o tym że władza Talibów, w obliczu nieuchronnych już chyba ataków odwetowych USA, zaczyna się chwiać. Posłuchaj także relacji naszego specjalnego wysłannika do Pakistanu, Przemysława Marca:

Tymczasem Stany Zjednoczone nie mają powodu by wierzyć w deklarację Talibów o tym, że kontrolują oni Osamę bin Ladena - oświadczył amerykański sekretarz obrony, Donald Rumsfeld. "Zaledwie kilka dni temu mówili, że nie wiedzą, gdzie przebywa." - argumentował Rumsfeld.

17:45