Pięć osób zginęło w ataku terrorystycznym w hotelu Afrik w stolicy Somalii Mogadiszu. Do zamachu, jak podaje Reuters, przyznała się organizacja terrorystyczna Asz-Szabab.

Atak rozpoczął się od wybuchu samochodu pułapki pod gmachem hotelu. Następnie terroryści weszli na teren budynku, gdzie przetrzymywali kilkudziesięciu gości jako zakładników.

Po ośmiu godzinach somalijskie służby specjalne przerwały oblężenie i uwolniły przetrzymywanych. W wyniku ataku życie straciło pięć osób - wśród nich były minister obrony narodowej w Somalii Mohammed Nur Galaal - zaś 10 zostało rannych. Według Reutersa zginęło również czterech bojowników Asz-Szabab.

Hotel Afrik jest popularny wśród przedstawicieli władz somalijskich. Obok niego znajduje się główny punkt kontrolny na drodze do lotniska oraz baza Halane, w której znajduje się m.in. ambasada Stanów Zjednoczonych.

Organizacja Narodów Zjednoczonych potępiła w poniedziałek atak. Jesteśmy zbulwersowani tym karygodnym i bezsensownym atakiem na miejsce uczęszczane przez niewinnych obywateli. Potępiamy go bezwarunkowo. Chcemy też złożyć kondolencje rodzinom ofiar i życzymy rannym szybkiego powrotu do zdrowia - przekazał specjalny przedstawiciel Sekretarza Generalnego ONZ na Somalię James Swan.

Asz-Szabab (dosłownie z języka arabskiego młodzież) to zbrojna organizacja terrorystyczna będąca częścią Al-Kaidy, która ma na celu przekształcenie m.in. Somalii w islamski kalifat. Ma na koncie wiele ataków terrorystycznych w regionie, z czego do największego doszło w centrum handlowym w Nairobi w 2013 roku. Zginęło wówczas 71 osób, a 175 zostało rannych.