Sąd w Moskwie nie zgodził się na zwolnienie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego z aresztu ze względu na stan zdrowia. W niedzielę aktywista trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego ostrą reakcję alergiczną. Nawalny nie wyklucza, że mógł być poddany działaniu trucizny. Również adwokatka i lekarka opozycjonisty, Olga Michajłowa i Anastazja Wasiliewa, mówiły o takiej możliwości.

Sąd w Moskwie nie zgodził się na zwolnienie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego z aresztu ze względu na stan zdrowia. W niedzielę aktywista trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego ostrą reakcję alergiczną. Nawalny nie wyklucza, że mógł być poddany działaniu trucizny. Również adwokatka i lekarka opozycjonisty, Olga Michajłowa i Anastazja Wasiliewa, mówiły o takiej możliwości.
Aleksiej Nawalny /navalny.com HANDOUT /PAP/EPA

43-letni Nawalny został aresztowany na 30 dni w ubiegłą środę za wzywanie do udziału w nieuzgodnionej z moskiewskimi władzami demonstracji. Kilka dni wcześniej oświadczył, że jeśli w ciągu tygodnia nie dojdzie do zarejestrowania wszystkich opozycyjnych kandydatów w wyborach do władz Moskwy, to na sobotę 27 lipca zostanie zwołana demonstracja przed siedzibą władz miejskich. Podczas tej akcji zatrzymano ponad 1300 osób.

Prawniczka Nawalnego, zwracając się do sądu o zwolnienie polityka z aresztu i składając apelację od wyroku zaznaczyła, że cela, w której przebywa Nawalny, mogła być źródłem pogorszenia się jego stanu zdrowia. Dodała, że w szpitalu nie wyjaśniono przyczyny zachorowania Nawalnego, dlatego należy przeprowadzić ekspertyzę medyczną i sądową, co jest niemożliwe do wykonania w areszcie. Wskazała również, że opozycjonista powinien być poddany specjalistycznemu leczeniu.

Podczas posiedzenia sądu okazało się, że naczelnik aresztu wnioskował o wstrzymanie odbywania kary przez Nawalnego na czas leczenia. Nawalny nie był obecny na sali sądowej.