Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny jest w "stanie satysfakcjonującym" - poinformowała nad ranem w poniedziałek jego rzeczniczka Kira Jarmysz. Opozycjonista został w niedzielę przewieziony z aresztu do szpitala z powodu "ostrej reakcji alergicznej". Miał opuchniętą, zaczerwienioną i pokrytą wysypką twarz. Rzeczniczka Nawalnego podkreśla, że nigdy wcześniej nie skarżył się na żadne alergie.

Adwokat opozycjonisty Olga Michajłowa, w niedzielę powiedziała, że lekarze nie wiedzą, co dolega jej klientowi. Według niej, objawy jego choroby są dziwne, bo opozycjonista nigdy nie cierpiał na alergie.

O możliwości zatrucia toksyczną substancją mówiła Anastazja Wasiljewa, lekarka w przeszłości lecząca Nawalnego. Potem napisała na Facebooku: Nie możemy wykluczyć, że jest to toksyczne uszkodzenie skóry i błon śluzowych wywołane przez nieznaną substancję chemiczną i jest wynikiem działania osoby trzeciej. Domaga się od lekarzy z moskiewskiej kliniki - gdzie trafił Nawalny - żeby pobrali próbki z jego prześcieradła, skóry i włosów pod kątem obecności substancji toksycznych.

Opozycjonista został aresztowany w ostatnią środę - na miesiąc - za wzywanie do demonstracji. Kilka dni wcześniej podczas wiecu powiedział, że jeśli w ciągu tygodnia nie dojdzie do zarejestrowania wszystkich opozycyjnych kandydatów w wyborach do władz Moskwy, to w sobotę 27 lipca odbędą się protesty.

W sobotę podczas demonstracji w Moskwie policja zatrzymała blisko 1400 osób. Według portalu obrońców praw człowieka OWD-Info 77 osób zostało pobitych.

W maju 2017 roku Nawalny w Barcelonie przeszedł operację oka. Wcześnie, przed biurem Fundacji Walki z Korupcją ktoś oblał go środkiem dezynfekującym.