W muzeum Mahmuda Chalila w Kairze, skąd skradziono obraz Vincenta van Gogha, od dawna nie działały zepsuty system alarmowy i kamery - podała agencja AFP, powołując się na źródło w siłach bezpieczeństwa. Warte 50 milionów dolarów dzieło, znane pod nazwą "Maki" lub "Wazon z kwiatami", zostało skradzione w biały dzień z egipskiego muzeum, które szczyci się najcenniejszą na Bliskim Wschodzie kolekcją sztuki europejskiej XIX i XX wieku.

Kamery nie działały od długiego czasu, tak samo system alarmowy. Nie wiemy, jak długo były zepsute, ale było to od dawna, pracownicy muzeum powiedzieli, że szukali części zamiennych, lecz ich nie znaleźli - powiedział informator AFP, proszący o zachowanie anonimowości.

Minister kultury Egiptu Faruk Hosni najpierw ogłosił, że płótno zostało odzyskane, ale później odwołał te doniesienia, wyjaśniając, że opierał się na błędnych informacjach.

Dzieło van Gogha zostało już raz skradzione z tego samego muzeum - w latach 70. - ale udało się je odzyskać.