Ośmioro cudzoziemców, pracowników organizacji humanitarnej Misja Pomocy Międzynarodowej zostało zabitych w afgańskiej prowincji Badachszan. Według ostatnich doniesień pochodzili z USA, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Pięciu mężczyzn - Amerykanów - oraz trzy kobiety - Amerykanka, Niemka i Brytyjka - zostało zabitych - oznajmił Dirk Frans, szef IAM. Ta chrześcijańska organizacja pomocowa zarejestrowana w Szwajcarii działa w Afganistanie od 1966 roku.

Wcześniej policja afgańska podała, że ofiary to sześcioro Niemców i dwóch Amerykanów. Ich ciała znaleziono w piątek ze śladami kul i bez dokumentów, wraz z nimi zginęło dwóch Afgańczyków, a jeden mężczyzna, Afgańczyk, ocalał - podała policja.

Misja Pomocy Międzynarodowej (IAM), chrześcijańska organizacja świadcząca usługi medyczne w Afganistanie, oznajmiła, że zabici to prawdopodobnie członkowie jej zespołu, który pojechał do prowincji Nuristan na zaproszenie mieszkańców. Po zakończeniu pracy lekarskiej grupa wracała do Kabulu - podała IAM na swojej stronie internetowej.

Afgańscy talibowie ogłosili, że zabili dziewięciu cudzoziemców, "chrześcijańskich misjonarzy", którzy przewozili Biblię w języku dari i tworzyli mapę pozycji talibów. Rzecznik talibów powiedział agencji AFP, że ich patrol zabił dziesięciu ludzi, w tym dziewięcioro obcokrajowców - pięciu mężczyzn i cztery kobiety.

Wcześniej policja prowincji Badachszan podała, że oprócz cudzoziemców - trzech kobiet i pięciu mężczyzn - zabici też zostali dwaj Afgańczycy. Według tego źródła 11-osobowa grupa składała się głównie z lekarzy-okulistów i podróżowała z Badachszanu do Nuristanu. Cudzoziemcom towarzyszyło trzech Afgańczyków, z których jeden przeżył. Powiedział on policji, że grupa została otoczona i zaatakowana przez uzbrojonych ludzi.

Ambasada USA w Kabulu potwierdziła, że wśród zabitych znalezionych w Badachszanie jest "wielu Amerykanów" i dodała, że stara się teraz wspólnie z lokalnymi władzami dowiedzieć więcej o narodowości i tożsamości ofiar.

Nie jest jasne, kiedy nastąpił napad. Jak przekazała policja, mieszkańcy widzieli w okolicy jadących samochodem cudzoziemców przed 15 dniami. Dwa dni temu powiadomili policję, że widzieli opuszczone samochody i wówczas funkcjonariusze zaczęli przeszukiwać teren. Przedstawiciel policji przypuszcza, że motywem napadu mógł być rabunek. Jak wskazał, przy ciałach ofiar nic nie pozostawiono, nawet ich dokumentów.