Nie jestem żadnym kandydatem na prezesa PiS, jestem lojalnym człowiekiem, wiceprezesem partii i do 2014 roku na pewno będę w Parlamencie Europejskim - oświadczył dzisiaj Zbigniew Ziobro. Europoseł był ostatnio posądzany o chęć zastąpienia Jarosława Kaczyńskiego, gdyby ten zrezygnował z szefowania PiS po wyborach samorządowych.

Sytuacja w Prawie i Sprawiedliwości jest ostatnio bardzo napięta. W piątek Komitet Polityczny PiS wykluczył z szeregów partii Joannę Kluzik-Rostkowską i Elżbietę Jakubiak za "działanie na szkodę PiS i łamanie statutu partii". Posłanki uznały tę decyzję za niezrozumiałą. Ich zdaniem, dowodzi ona, że w PiS nie ma umiejętności prowadzenia wewnętrznej debaty. Jakubiak stwierdziła również, że wie, iż konflikt w partii wywołał Ziobro.

On sam, pytany przez dziennikarzy, czy to prawda, że wykluczenie obu posłanek jest efektem walki o władzę wewnątrz PiS, podkreślił, że prezesem partii do 2014 roku jest Jarosław Kaczyński. Mówienie o jakichś wyborach jest czystą fikcją, bajką, jakie obie panie opowiadają, by uzasadnić szkodliwe dla swoich koleżanek i kolegów, startujących w wyborach samorządowych, działania - stwierdził. Dodał też, że prowadzone przez Kluzik-Rostkowską i Jakubiak działania są wymierzone "w realnego przywódcę PiS", czyli Jarosława Kaczyńskiego.

Ziobro stwierdził również, że Kluzik-Rostkowska musiała opuścić szeregi PiS, bo w finale samorządowej kampanii wyborczej rozpoczęła "spektakl, przechodząc przez wszystkie możliwe media i atakując PiS, jego kierownictwo i prezesa". Jest mi bardzo przykro i bardzo smutno z tego powodu, że Joasia w sposób dla mnie i moich koleżanek i kolegów kompletnie niezrozumiały, tak działała. (...) To jest rzecz, której do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego tak postąpiła. Wspierała ją pani Ela Jakubiak - dodał.

Naprawdę nie rozumiem Joasi, dlaczego tak postąpiła, kto ją do tego namówił, co chciała w ten sposób osiągnąć, atakując Jarosława Kaczyńskiego, atakując PiS, wywołując konflikt w mediach. Żadna partia nie mogłaby udawać, że sprawy nie ma i stąd taka decyzja (o wykluczeniu posłanek z partii) - mówił Ziobro.

Pytany natomiast, czy rzeczywiście Jarosław Kaczyński wskazał go jako swojego następcę w kierownictwie PiS, odpowiedział, że to "bajki" opowiadane przez posłanki. Kiedy słucham tych bajeczek dla małych dzieci, które opowiadają Joasia i pani Ela Jakubiak, to jestem naprawdę zdumiony, że ktokolwiek, kto zna Jarosława Kaczyńskiego, w to uwierzy. Twierdzenie, że Jarosław Kaczyński jest sterowany przez kogokolwiek zza zasłony czy kurtyny, jest kompletnie sprzeczne z tym, co wiemy o nim przez całe lata - podkreślił Ziobro. Dodał, że zachowania Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak wynikają w części z "urażonych ambicji", a w części z "planu politycznego", którego sam nie rozumie, a który jest szkodliwy dla PiS.

Ziobro odniósł się również do wypowiedzi Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która w wywiadzie prasowym przed wyrzuceniem z partii stwierdziła, że gdyby Jarosław Kaczyński zrezygnował ze stanowiska, a ubiegał się o nie Ziobro, to stanęłaby do walki z nim o przywództwo w PiS. Sam europoseł podkreślił jednak, że Kluzik-Rostkowska nie jest i nigdy nie była żadnym realnym kandydatem na prezesa PiS: W mediach można różne rzeczy mówić. Z całą pewnością była inspirowana przez jakieś środowisko, które też chyba jej było nieżyczliwe i dała się namówić do działań, których pewnie już żałuje, chociaż publicznie nie jest jeszcze w stanie się do tego przyznać.