W Puźnikach na Ukrainie specjaliści polscy i ukraińscy odnaleźli zbiorowy dół, w którym w 1945 r. złożono ciała pomordowanych mieszkańców wsi. Wystąpiono do władz ukraińskich o zgodę na przeprowadzenie ekshumacji - poinformował na Twitterze minister w KPRM Michał Dworczyk. W Puźnikach od czterech miesięcy trwają poszukiwania szczątków ofiar ukraińskich nacjonalistów.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, dół ze szczątkami zamordowanych w lutym 1945 roku mieszkańców wsi Puźniki na Wołyniu znaleźli polscy i ukraińscy specjaliści. To pierwszy efekt prac prowadzonych w obwodzie tarnopolskim przez Fundację Wolność i Demokracja. Mogiła to dół o wymiarach co najmniej pięć na pięć metrów. Na ludzkie szczątki natrafiono na głębokości mniej więcej pół metra.

Na razie specjaliści znaleźli pięć czaszek. Antropolodzy na miejscu stwierdzili, że należały głównie do kobiet.

Dworczyk poinformował na Twitterze, że "w byłej miejscowości Puźniki (rejon Czortków, obwód Tarnopolski na Ukrainie) specjaliści polscy i ukraińscy, po czterech miesiącach trudnych poszukiwań szczątków Polaków, ofiar ukraińskich nacjonalistów, odnaleźli zbiorowy dół, w którym w 1945 r. złożono ciała pomordowanych mieszkańców wsi".

Minister kultury Piotr Gliński napisał na Twitterze, że "zgodnie z obowiązującymi przepisami wystąpiono do stosownych władz ukraińskich o zgodę na przeprowadzenie ekshumacji, badań oraz godny pochówek". Zwrócił uwagę, że "jest to pierwszy przypadek od ponad 9 lat odnalezienia na Ukrainie szczątków Polaków, ofiar ukraińskich nacjonalistów".

Obrażania nie zostawiają wątpliwości: To ofiary zbrodni

Wiceszef Fundacji Wolność i Demokracja, Maciej Dancewicz podkreśla, że nie jest to mogiła na terenie cmentarza, a dół w pobliżu cmentarza, w którym złożono ciała bezpośrednio po zamordowaniu.

Szczątki są ułożone w sposób wskazujący na to, że były to dramatyczne okoliczności. Nie było trumien, ciała nie były nawet ułożone w sposób regularny, tylko wrzucone do tego dołu - powiedział Dancewicz w rozmowie w reporterem RMF FM. Wiceszef fundacji dodał, że obrażenia wskazują na to, że doszło do zbrodni: widoczne są obrażenia głowy, znaleziono jeden pocisk.

Dancewicz podkreślił, że znalezione szczątki są pierwszą warstwą zbiorowego grobu: Pod nimi ewidentnie są następne osoby, szkielety i kości długie.

Dancewicz liczy na to, że w ciągu kilku tygodni uda się zdobyć zgodę miejscowych władz na ekshumację ofiar zbrodni wołyńskiej. Wnioski w tej sprawie już zostały przekazane Ukraińcom. Zgoda zależeć będzie od dobrej woli administracji. Urzędnicy dysponują już kompletem dokumentów w tej sprawie. Formalności zazwyczaj zajmują około miesiąca.

Do tego, żeby uzyskać zgodę na przeprowadzenie ekshumacji wystarczy wykazanie, że mamy do czynienia z grobem wojennym, a niewątpliwie właśnie taką sytuację mamy - podkreślił w rozmowie z RMF FM.

Trudniejsza natomiast jest decyzja dotycząca dalszych poszukiwań. Ekspert podkreśla, że teren jest bardzo trudny, poszukiwania dodatkowo utrudniają ulewne deszcze, które zalały niektóre groby, oraz coraz krótszy dzień. Decyzję pozostawiamy naszym ekspertom - podkreślił Dancewicz.

Pierwsza od lat zgoda na badania

W listopadzie zeszłego roku władze Ukrainy zgodziły się na rozpoczęcie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych mogił Polaków zamordowanych przez oddział UPA w lutym 1945 roku w miejscowości Puźniki na Podolu. Prace są prowadzone z udziałem polskich specjalistów.

Zbrodnia Wołyńska

Od początku 1943 r. ukraińscy nacjonaliści dokonywali mordowań i wypędzania Polaków z ich domów. Na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów - frakcja Stepana Bandery i podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją". Określenie to ukrywało zamiar, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków.

Od wiosny 2017 r. władze Ukrainy zakazały poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu w kwietniu 2017 r.

Przełomu nie przyniosły toczone w październiku tego samego roku polsko-ukraińskie rozmowy na temat możliwości wznowienia poszukiwań, w których wzięli udział minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński i zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztof Szwagrzyk. Konflikt pogłębił się w 2018 r., gdy Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej zarzucił polskim archeologom nieprawidłowe prowadzenie poszukiwań szczątków członków UPA pochowanych na cmentarzu w Hruszowicach.