"Wszyscy są równi wobec prawa, dotyczy to również wybitnych lekarzy. (...) Moja mama ma prawo dochodzić swoich racji przed sądem" - oświadczył w Sejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odpowiadając na wypowiedź Mariana Zembali z PO ws. zabezpieczenia dokumentów u biegłych lekarzy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Sprawa dotyczy zaskakującej decyzji prokuratorów z Krakowa, którzy wydali polecenie przeszukania mieszkań i biur lekarzy ze Śląska, którzy kilka lat temu przygotowywali opinię ws. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry.

"Wszyscy są równi wobec prawa, dotyczy to również wybitnych lekarzy. (...) Moja mama ma prawo dochodzić swoich racji przed sądem" - oświadczył w Sejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odpowiadając na wypowiedź Mariana Zembali  z PO ws. zabezpieczenia dokumentów u biegłych lekarzy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Sprawa dotyczy zaskakującej decyzji prokuratorów z Krakowa, którzy wydali polecenie przeszukania mieszkań i biur lekarzy ze Śląska, którzy kilka lat temu przygotowywali opinię ws. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry.
Zbigniew Ziobro /Radek Pietruszka /PAP

Były minister zdrowia Marian Zembala (PO) złożył w Sejmie wniosek o zwołanie Konwentu Seniorów, by uzupełnić porządek obrad o informację nt. zabezpieczenia dokumentów u biegłych lekarzy ze ŚUM. Funkcjonariusze o godzinie 6 wkroczyli do kilkunastu mieszkań lekarzy i dokonywali bardzo szczegółowych (przeszukań), chciałbym prosić, aby takich sytuacji unikać - mówił. Zachowajmy proporcje działania. Wszyscy ci ludzie przyszliby o normalnych godzinach, ażeby złożyć wszystkie stosowne wyjaśnienia - podkreślał.

Lekarze z katowickiej uczelni przygotowywali kilka lat temu opinię ws. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. Opinia była dołączona do dokumentów ze śledztwa i do tej pory nie budziła żadnych kontrowersji. Teraz jednak prokuratorzy, badający sprawę ponownie, dopatrzyli się zmowy biegłych, którzy mieli rzekomo wyłudzić pieniądze ze Skarbu Państwa. Stąd decyzja o wtorkowych przeszukaniach w mieszkaniach i biurach śląskich lekarzy.

Jak wyjaśniał dzisiaj w Sejmie Zbigniew Ziobro, prokuratorzy chcą sprawdzić, czy nie doszło do próby wyłudzenia pieniędzy, skoro 23-stronicowa opinia medyczna została wyceniona na 400 tysięcy złotych. Te pieniądze - co przyznał nadzorujący przecież prokuratorów Ziobro - musiałaby zapłacić jego rodzina. Koszty pracy biegłych zostałyby przeniesione w sposób bezpośredni na działania pokrzywdzonych - w tym wypadku mojej mamy i mojego brata - mówił.

Równocześnie zapewnił, że on sam dla czystości sprawy wyłączył się z tego postępowania. To stwierdzenie część sali przyjęła gromkim śmiechem.

Prokuratura dwa razy umarzała śledztwo ws. śmierci Jerzego Ziobry

Jerzy Ziobro, ojciec Zbigniewa i Witolda Ziobrów, był leczony od 22 czerwca 2006 roku w Szpitalu Uniwersyteckim UJ w Krakowie. Zmarł 2 lipca. Prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo w tej sprawie.

W procesie, który rozpoczął się w listopadzie 2013, przed sądem stanęło czworo lekarzy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Subsydiarny akt oskarżenia przeciwko nim złożyła Krystyna Kornicka-Ziobro, a przyłączyli się do niego synowie Witold i Zbigniew. Akt taki może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy dwukrotnie odmówi tego prokurator (po uprzednim wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego). Rodzina dołączyła inne opinie lekarskie, uzyskane przez nią w różnych ośrodkach medycznych.

(edbie)