Firma Kapsch odpowiedziała na nasze pytania dotyczące nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu Viatoll na które od kilku miesięcy skarżą się kierowcy ciężarówek. Jak informowaliśmy pod koniec listopada zostaną naliczone pierwsze kary dla Kapscha. Generalna Dyrekcja Dróg wylicza właśnie tak zwane punkty karne za poszczególne uchybienia, ich łączna wartość pomniejszy miesięczne wynagrodzenie wykonawcy.

System działa od kilku miesięcy i od samego początku sprawia kierowcom masę kłopotów. W tej chwili najczęstszym problemem są błędne wskazania urządzeń pokładowych. Podczas kontroli Inspekcji Transportu Drogowego okazuje się, że kierowca przejechał pod którąś z bramek bez wymaganej opłaty. Gdy właściciel firmy kontroluje ten sam moment w systemie Viatoll uzyskuje informację, że pieniądze na koncie były i opłata została uiszczona. Ale i tak jest już za późno. ITD. już wystawiło bowiem wezwanie do ujawnienia kierowcy, który popełnił wykroczenie, trzeba pisać pisma, odpowiednio je oznaczyć i wysłać do centrali ITD w Warszawie. A gdyby ktoś zechciał zapoznać się z "dowodami zgromadzonymi w sprawie", jak pisze w wezwaniach ITD, może również udać się do Warszawy. Zapewne wielu właścicieli firm transportowych ma na to czas….

Na pytanie o awaryjność urządzeń, na którą skarżą się kierowcy Kapsch odpowiada, że są to "normalne urządzenia elektroniczne podlegające gwarancji". Kierowca zawsze może je wymienić na inne. Owszem, problem polega na tym, że część firm, zwłaszcza tych większych nie może tego zrobić w zwykłym punkcie na stacji benzynowej, tylko musi udać się do jednego z punktów obsługi. Kapsch wyjaśnia, że problemy z łącznością na stacjach benzynowych, to po prostu problemy z łącznością, takiej jak np. kłopoty z płatnością kartą. Problem jest niezależny od firmy. Dlatego proponują kontakt z biurami obsługi, których jest... 16. Po jednym w każdym województwie. Kapsch nie odpowiada, dlaczego są czynne tylko do godziny 18.

Pytaliśmy też dlaczego ITD widzi nieopłacony przejazd pod bramką, gdy w rzeczywistości kierowca ma pieniądze na koncie i bramka pobrała opłatę. Kapsch tłumaczy to dość ciekawie, mianowicie różnicą czasu. Otóż transportowcy widzą w swoim wykazie przejazdy pod bramkami według czasu środkowoeuropejskiego (obowiązującego w Polsce), natomiast inspektorzy ITD posługują się czasem UTC, czyli wcześniejszym o godzinę w stosunku do czasu polskiego. Ale przecież jeśli ITD wskaże, że przejazd pod bramką nastąpił np. o 14.45.10. to kierowca w swoim systemie powinien widzieć ten przejazd o 15.45.10, tymczasem widzi je dokładnie o tej samej godzinie co w wezwaniu z inspekcji. Tyle, że w jego systemie ten przejazd widnieje jako opłacony….

Mimo tak wielu niedociągnięć, czy jak mówią kierowcy nieprawidłowości, Generalna Dyrekcja Dróg, która nadzoruje Kapscha nie widzi większych problemów. Urzędnicy twierdzą, że niezależna firma kontrolująca działanie systemu, którą w przetargu wybrał sam Kapsch dobrze go monitoruje i właśnie wylicza punkty karne, ze poszczególne parametry systemu. Po ich zsumowaniu zostanie wyliczona konkretna kwota o którą zostanie pomniejszone miesięczne wynagrodzenie wykonawcy. W teorii wszystko więc działa dobrze. W praktyce kierowcy są karani za błędy właścicieli firm lub w wyniku błędów systemu. I to oni muszą poświęcać cenny czas na pisanie pism do ITD, albo co gorsza wycieczki do jej centrali w Warszawie. Wprowadzenie systemu zostało źle przygotowane, przepisy są niejasne, a kierowcy są karani na podstawie nieścisłych uregulowań. Do niedawna zamiast za odcinek przejechany bez opłaty inspektorzy karali za liczbę bramek, które kierowca minął bez pieniędzy na koncie. W niektórych miejscach na odcinku np. 15 km stoją 2 bramki, a w innych aż 5. To oznaczało różne kary za to samo przewinienie.

Na nasze pytania o poprawę sytuacji i zajęcie się problemami kierowców na razie wciąż nie odpowiedziało Ministerstwo Infrastruktury.