Do grudnia będą marzli w swoich mieszkaniach powodzianie z wrocławskiego osiedla Kozanów. Zalana w czasie sierpniowej powodzi kotłownia nie została do dzisiaj naprawiona. Jak mówią przedstawiciele administracji, została jedynie "reanimowana". Dlatego pół tysiąca osób od trzech tygodni ma zimne kaloryfery, a zamiast gorącej wody - letnią.

Dopiero na początku grudnia feralne bloki zostaną podłączone do miejskie sieci grzewczej. To nie jest tak, że nic nie robiliśmy - zapewnia administrator budynku. Urzędnicy przez ostatnie miesiące zdobywali pozwolenia , uzupełniali dokumentację techniczną i tak w tym zabieganiu zastała ich zima. My uprzedzamy mieszkańców i prosimy o to, żeby oni się jeszcze jakby uzbroili w cierpliwość. To już naprawdę jest końcówka tej niewygody - tłumaczą.

A mieszkańcy przez cały rok płaca rachunki za ogrzewanie, którego nie ma i marzną. Proszę zobaczyć, jaka jest temperatura. 15 stopni C. - narzekają. Administracja bloków dostrzega jednak w tym absurdzie nawet dobre strony: od grudnia ogrzewanie będzie tańsze, bo już miejskie. Mieszkańcy z powątpiewaniem dodają: "jeśli w ogóle będzie".