Prokuratura oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego podejrzewają, że państwowa spółka Autosan wygrywała przetargi, zaniżając ceny ofert. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, wszczęto postępowanie w sprawie tej wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej fabryki autobusów.

Prokuratura oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego podejrzewają, że państwowa spółka Autosan wygrywała przetargi, zaniżając ceny ofert. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, wszczęto postępowanie w sprawie tej wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej fabryki autobusów.
Linia produkcyjna w fabryce Autosan w Sanoku (zdj. arch.) /Darek Delmanowicz /PAP

Śledczy podważyli umowy poprzedniego zarządu z trzynastoma podmiotami. Chodzi przede wszystkim o dostawy autobusów dla firm zapewniających komunikacje samorządową w różnych miastach.

Według prokuratury, Autosan w przetargach oferował ceny, które nie pokrywały kosztów produkcji. Postępowanie dotyczy też nieuzasadnionych wydatków spółki na usługi doradcze.

Po zawiadomieniu SKW prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące działania na szkodę spółki, co miało doprowadzić do szkody majątkowej o wielkich rozmiarach. Za takie przestępstwo grozi nawet 10 lat więzienia. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.

Polska Grupa Zbrojeniowa nie komentuje sprawy. "Z uwagi na trwające postępowanie, organem uprawnionym do udzielania informacji w tym zakresie jest Prokuratura Okręgowa w Krośnie. Nie możemy udzielić Panu szczegółowych odpowiedzi, ponieważ nie jesteśmy stroną postępowania" - czytamy w odpowiedzi wysłanej do dziennikarzy RMF FM.

Autosan od przejęcia przez PGZ nie ma dobrej passy. Spółka - jak deklarowała była premier Beata Szydło - miała produkować przede wszystkim dla wojska - a w jednym z przetargów 20-minut spóźniła się ze złożeniem oferty na autobusy. Choć kolejny wygrała, w następnych już nie startowała - zasłaniając się brakiem mocy przerobowych z powodu wielości zamówień.

Opracowanie: