Ponad siedemdziesiąt skontrolowanych gabinetów kosmetycznych i siedemdziesiąt mandatów. Siedem zakładów zamkniętych. To bilans kontroli lubelskiego sanepidu w gabinetach kosmetycznych. Główny zarzut: brak sterylizacji narzędzi.

Autoklaw, czyli urządzenie do sterylizacji to w gabinetach kosmetycznych rzadkość, a klient ma przede wszystkim prawo do bezpieczeństwa. Jeśli kosmetyczka przynosi narzędzia, warto zwrócić uwagę, czy są w sterylnym opisanym pakiecie - tak jak u dentysty. Kosmetyczka powinna otworzyć opakowanie w obecności klienta.

Jeśli pojawiają się wątpliwości, to lepiej z tych usług nie korzystać - radzi Barbara Sawa-Wojtanowicz z sanepidu.

Pilniki muszą być tylko jednorazowe - nie chowane w kopertę po wizycie i otwierane przy następnej, bo życie bakteryjne na nich kwitnie. Niestety świadomość klientek jest niewielka. Nigdy nie pytam o sterylizację. Zawsze mam kredyt zaufania, bo nie wypada - przyznała pewna kobieta, z którą rozmawiał reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz.

Nie tylko wypada, ale trzeba, a sanepid nie ukrywa, że tego, co wywalczą klientki nie jest w stanie wymusić nawet setkami mandatów.