Wszyscy Polacy, którzy chcieli opuścić Tunezję, już to zrobili. 10 osób zdecydowało się na pozostanie w tym kraju - mówi rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Bosacki.

W piątek władze Tunezji ogłosiły wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z trwającymi od grudnia antyrządowymi zamieszkami przeciw bezrobociu i warunkom życia. Według władz, zginęły w nich 23 osoby, a według obrońców praw człowieka - 66.

Wszyscy Polacy, którzy chcieli opuścić Tunezję, już ją opuścili. Po godz. 13 odleciał pierwszy samolot, drugi przed godz. 14. Na pokładzie tych dwóch samolotów znalazło się 261 osób, czyli wszyscy, którzy chcieli odlecieć. Natomiast 10 osób zdecydowało się wbrew radom swoich biur podróży pozostać w trzech ośrodkach - powiedział w TVN24 Bosacki. Polscy turyści pozostali w ośrodkach w okolicy Tunisu, Munastiru i na Dżerbie.

Bosacki wyjaśnił, że powrót do kraju powinno turystom zorganizować biuro podróży. Państwo polskie interweniuje, kiedy zagrożone jest zdrowie i życie jego obywateli. Rzecznik zaznaczył, że w Tunezji nie było takiego ryzyka. Na bieżąco nasza placówka, pracownicy ambasady w Tunisie pomagali biurom podróży, koordynowali te sprawy wylotu - powiedział. Dodał, że z uruchomionych dla turystów infolinii korzystały głównie osoby, które wypoczywały w Tunezji indywidualnie, nie z biurem podróży. Było to ok. 20 osób, w tym grupa 12 motocyklistów, którzy zwiedzali kraj.

Po południu na stołecznym lotnisku planowany jest przylot samolotu z polskimi turystami biura Triada z wyspy Dżerba. Jak poinformowało biuro, w ubiegły czwartek z Tunezji do kraju powróciła już grupa turystów - od piątku Triada starała się zorganizować powrót pozostałym 34 osobom. W nocy z soboty na niedzielę z Tunezji do Polski wrócili turyści, którzy wyjechali tam z biurem podróży TUI.

Nasi klienci wraz z rezydentami, którzy się nimi opiekują, byli już gotowi do wylotu w sobotę 15 stycznia, ale wówczas, ze względu na brak zgody na przelot, musieliśmy przełożyć powrót do Polski na poniedziałek - wyjaśnił prezes Triady Piotr Zawistowski.

Prezydent Tunezji Zin el-Abdin Ben Ali opuścił w piątek kraj, udając się do Arabii Saudyjskiej. Jako tymczasowy prezydent zaprzysiężony został w sobotę przewodniczący izby niższej parlamentu Fuad Mebaza.