Po spotkaniu z premierem Cezary Grabarczyk poinformował, że w poniedziałek zapadną decyzje personalne w sprawie paraliżu na kolei. Jak zaznaczył szef infrastruktury, była to wstępna rozmowa na temat wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za bałagan w kolejowych spółkach.

Donald Tusk zapozna się jako pierwszy z wnioskami personalnymi wobec zarządów spółek kolejowych- zapowiedział Grabarczyk, który w Sejmie tłumaczył się z kolejowego paraliżu. Piątkowe wystąpienie minister zaczął od przeprosin "za to wszystko, co dotknęło pasażerów kolei".

Tłumaczył, że do paraliżu doszło, bo najwięksi przewoźnicy kolejowi - Przewozy Regionalne i PKP intercity - nie ustalili w porę swoich rozkładów. Wyjaśnił, że rozmowy na ten temat rozpoczęły się na początku roku, ale przeciągnęły się do jesieni. Ostateczny rozkład jazdy powinien zostać podany do publicznej wiadomości do 10 listopada. Tak się jednak nie stało. Jak mówił, przewoźnicy wprowadzali zmiany do rozkładu jeszcze w grudniu.

Zdaniem Grabarczyka, rozwiązaniem problemów kolei może być program inwestycyjny i modernizacyjny. Minister obiecał, że na początku 2011 r. jego resort przygotuje projekt zmian w przepisach, które wzmocnią pozycję Urzędu Transportu Kolejowego. Posłowie sugerowali, że należy wzmocnić pozycję Urzędu, aby realnie mógł sprawować nadzór na rynkiem kolejowym, podobnie jak funkcjonują regulatorzy energetyki czy telekomunikacji.

Według danych przedstawionych przez ministra, w Polsce codziennie wyjeżdża na szlaki 4140 pociągów pasażerskich, w tym 2482 uruchamianych przez Przewozy Regionalne, 300 PKP Intercity i 736 Kolei Mazowieckich.