Zarzut korupcji usłyszały dwie pracowniczki Urzędu Miasta w Gdańsku. Za łapówki urzędniczki miały pomagać w bezprawnym uzyskiwaniu praw do mieszkań komunalnych. W sumie przyjęły co najmniej pół miliona złotych. Kobiety zostały już aresztowane.


Podejrzane to 45-letnia Katarzyna M. i 53-letnia Krystyna W. Obie były zatrudnione w Referacie Lokalowym działającym w ramach Wydziału Gospodarki Komunalnej gdańskiego magistratu.

Kobiety pomogły w bezprawnym pozyskiwaniu praw do mieszkań komunalnych 19 osobom. Proceder miał miejsce w latach 2007-10. Urzędniczkom grozi do 10 lat więzienia.

Na czas aresztu tymczasowego obie urzędniczki został zawieszone w pracy.

Już wcześniej zostały odsunięte od pewnych obowiązków

W oświadczeniu biura prasowego gdańskiego magistratu poinformowano, że już w 2011 r. obie urzędniczki zostały odsunięte od podejmowania decyzji w sprawach lokalowych. Odsunięcie to spowodowane było podejrzeniem o nierzetelność - napisano. Wśród urzędników pojawiły się wówczas informacje dotyczące możliwej działalności korupcyjnej kobiet. Urząd nie dysponował jednak żadnymi dowodami, które mogłyby posłużyć do zawiadomienia organów ścigania.

Obok pracownic magistratu zarzuty w tej sprawie usłyszały już także trzy inne osoby, które wręczyły łapówki lub w tym pośredniczyły.

Śledztwo w sprawie prowadzi gdański CBŚ pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Policjanci i prokuratorzy apelują do innych osób, które wręczyły łapówki urzędniczkom, o zgłoszenie tego faktu. Przypominają, że - zgodnie z art. 229 paragraf 6 Kodeksu karnego, osoby, które same (jeszcze przed ustaleniem ich personaliów przez organy ścigania) zgłoszą wręczenie łapówki, mogą liczyć na niekaralność.

(mal)