Aż 310 mln złotych wyrównania za zeszły rok będzie musiała zapłacić bogata Śląska Kasa Chorych biedniejszym kasom – tak zdecydował prezes Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych. Kilka miesięcy temu NSA uchylił poprzednie zarządzenie UNUZ-u, w którym urząd domagał się 205 mln wyrównania. Teraz chce o ponad 105 mln zł więcej.

Różnica bierze się stąd, że urząd dokonał dodatkowych, skomplikowanych obliczeń. Wynikło z nich, że w Śląskiej Kasie Chorych jest mniej ubezpieczonych niż rok temu. Słuszności tych obliczeń nie sposób jednak zweryfikować, bo – jak przyznaje sam prezes – dane potrzebne do takich kalkulacji, nie zawsze są wiarygodne.

Wskaźnik identyfikacji ubezpieczonych w ZUS-ie jest bardzo niski. Często ZUS, nawet jak następuje zmiana kasy, o tym nie informuje. Ubezpieczeni mogą więc być naraz w kilku kasach - uważa prezes UNUZ-u Michał Żamojda. Również same kasy chorych niechętnie informują się o zmianach.

Według Żamojdy ŚKCh zajmuje drugie miejsce na liście najbogatszych kas i dlatego w imię sprawiedliwości społecznej musi wyzbyć się nadwyżki na rzecz najbiedniejszych. Pieniądze mają trafić m.in. do Podkarpackiej Kasy Chorych i Kujawsko-Pomorskiej. Co to oznacza dla ŚKCH, o tym w relacji Przemysława Marca:

foto RMF

16:15