Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie kradzieży XVIII-wiecznego obrazu z katedry w Gnieźnie. Nie udało się odnaleźć złodzieja, który we wrześniu wyniósł płótno.

Umorzenie śledztwa nie kończy sprawy. Złodziej może kiedyś wpadnie, bo zostały po nim odciski palców. Jeśli kiedyś zostanie złapany na innym przestępstwie albo chociażby nie zapłaci alimentów i jego odciski trafią do bazy danych, wtedy komputer powiąże te zapisy.

Zuchwała kradzież obrazu Matki Boskiej z katedry gnieźnieńskiej

Obraz został skradziony 2 września. Jego zniknięcie zostało zgłoszone dopiero dwa dni później. Księża nie zawiadomili policji, bo myśleli, iż malowidło wysłano do konserwacji. Dopiero proboszcz parafii, który wrócił do kraju, rozwiał wątpliwości, potwierdzając najgorsze przypuszczenia - że dzieło zostało skradzione.

Obraz w stylu znanego włoskiego malarza Sassoferrato wisiał w Kaplicy Doktorskiej, nie był zabezpieczony przed kradzieżą. Złodziej prawdopodobnie nie musiał forsować nawet katedralnego alarmu, bo mógł wyrwać obraz z ramy, gdy katedra była otwarta.

Obraz przedstawia postać Matki Boskiej. Prawdopodobnie jeden z kanoników przywiózł go z katedry z Włoch. Kopia wizerunku Matki Boskiej w stylu znanego malarza Giovanni Battisty Salvi da Sassoferrato warta jest trzy tysiące złotych.