W pierwszej połowie 2016 roku ma skończyć się budowa "Ślązaka". To okręt patrolowy budowany na bazie kadłuba dawnej korwety Gawron. Dziś jednostkę oglądali parlamentarzyści z sejmowej komisji obrony.

Posłowie z różnych opcji zgodnie przyznawali, że są zadowoleni z postępów prac nad jednostką. Ich zdaniem, z kryzysu wychodzi także Stocznia Marynarki Wojennej, która buduje ten okręt patrolowy. Według parlamentarzystów zakład, który obecnie znajduje się w stanie upadłości przetrwa dzięki zamówieniem z polskiej armii.

Do końca ubiegłego roku na budowę okrętu patrolowego wydano już ponad 400 milionów złotych. Prace są zaawansowane mniej więcej w 70 proc., ale żeby dokończyć produkcję trzeba wydać jeszcze drugie tyle.

Na prace wykończeniowe potrzeba jeszcze około 200 milionów złotych. Kolejne 300 milionów pochłonie zakup i montaż zintegrowanych systemów dowodzenia i walki. Warto zaznaczyć, że patrolowiec do użytku będzie oddawany z najskromniejszym możliwym wyposażeniem. Dopiero później będzie doposażony zgodnie z potrzebami Marynarki Wojennej.

Pewnie jest to najdroższy i pewnie najdłużej produkowany okręt w polskich stoczniach. Co jest ważne, jest w końcu decyzja, aby go dokończyć. Żeby Marynarka Wojenna miała  pierwszy, nowoczesny okręt patrolowy. I to jest cel dzisiejszej wizyty - pokazać, że ku temu zmierzamy. Że już odwrotu nie ma. Czas kończyć - mówił Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony.

Do końca czerwca trwać będą negocjacje z firmami, które mają dostarczyć wyposażenie dla okrętu. Dopiero wtedy będzie można oszacować dokładne koszty budowy okrętu. 

(ABS)