Unijny budżet na lata 2014-2020 będzie głównym tematem 12. polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych, w których uczestniczy dziś Donald Tusk. Premier liczy, że Angela Merkel - choć sama zmusza Greków i Portugalczyków do oszczędzania - stanie po stronie większego budżetu, bo tylko to gwarantuje dalszą integrację.

Bez wsparcia niemieckiej kanclerz trudno będzie ostudzić zapędy do cięć unijnego budżetu u tych, którzy wpłacają najwięcej. Gdy ograniczać budżet chcą Anglicy, Szwedzi i Holendrzy, Berlin jest kluczowy w tej układance.

Nie sądzę, aby Niemcy chciały narazić swoją reputację państwa proeuropejskiego na szwank -
mówił dzisiaj Donald Tusk przed wylotem do Berlina. Dodał, że nie należy przywiązywać się do ostatniej propozycji szefa Rady Europejskiej, która daje Polsce około 74 mld euro z Funduszu Spójności, bo będzie ona - jak podkreślał premier - "jeszcze wielokrotnie maglowana".

Mamy na stole propozycje Hermana Van Rompuya, to jest propozycja cięć, która z polskiego punktu widzenia nie jest może dramatycznie zła, ale wydaje się, że nie ma na pewno dzisiaj gwarancji, aby stała się ona przedmiotem kompromisu łatwego do osiągnięcia na najbliższej Radzie Europejskiej - mówił Tusk.

To nie koniec europejskiego tournée Donalda Tuska

Spotkanie z kanclerz Angelą Merkel nie będzie ostatnim w sprawie unijnego budżetu, które odbędzie w najbliższym czasie. Dzisiaj po południu premier uda się po raz drugi w tym tygodniu do Brukseli, gdzie wieczorem zje kolację z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso.

Jutro natomiast spotka się z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem van Rompuyem. Z kolei w piątek w Warszawie będzie rozmawiał z prezydentem Francji Francois Hollande'em.