Już jutro w wielu polskich szkołach odbędzie się akcja "Tęczowy Piątek". To wydarzenie,organizowane z inicjatywy Kampanii Przeciw Homofobii ma pokazać "uczniom i uczennicom, że szkoła jest miejscem, gdzie każdy może być sobą". Według pomysłodawców "tego dnia dorośli i rówieśnicy dają wyraźny sygnał młodym osobom LGBTQI, że mogą na nich liczyć". Wielu osobom ta akcja się nie podoba. W Tarnowskich Górach powstała petycja przeciwko organizacji "Tęczowego Piątku". Skala zniewag kierowanych pod adresem organizatorów wydarzenia była tak wielka, że uczniowie zdecydowali się odwołać akcję. Z mównicy sejmowej akcję potępił Robert Winnicki.

"Akcja Tęczowy Piątek organizowana jest po to, aby nauczyciele i nauczycielki pokazali swoim uczniom i uczennicom, że szkoła jest miejscem, gdzie każdy może być sobą. Tego dnia dorośli i rówieśnicy dają wyraźny sygnał młodym osobom LGBTQI, że mogą na nich liczyć" - tłumaczy na stronach internetowych Kampanii Przeciw Homofobii (KPH) Joanna Skonieczna. KPH jest organizacją pozarządową działającą na rzecz osób homo i biseksualnych oraz transpłciowych (LGBT). 

Według informacji KPH w tegorocznej akcji wezmą udział nauczyciele i uczniowie z 211 szkół. W placówkach tych mają się odbywać lekcje, których głównym tematem będzie "akceptacja i otwartość na uczniów i uczennice LGBTQI". Szkoły, które podjęły tę inicjatywę otrzymały od KPH zestaw materiałów edukacyjnych, plakaty i "tęczowe gadżety".

Nie wszystkim ten pomysł się podoba.  Na stronie citizen.org powstała petycja przeciwko organizacji "Tęczowego Piątku" w II LO w Tarnowskich Górach. 

"Jako główny cel tego typu działań widzimy nie troskę i obronę osób z kręgu LGBT jak podano na portalu społecznościowym, a nachalną metodę propagowania skrajnej i wrogiej rodzinie ideologii. Dlatego apelujemy o zaniechanie tego wydarzenia i skupienie się na realnych źródłach i szerokich objawach przemocy międzyludzkiej." - można wyczytać w petycji. Podpisało się pod nią 781 osób, wśród których są rodzice uczniów liceum.

Niedawno do petycji odnieśli się uczniowie szkoły. Na Facebooku umieścili oświadczenie, że wobec skali hejtu, która ich spotkała zdecydowali się odwołać wydarzenie. "Organizatorzy zalani zostali falą wulgarnych komentarzy w internecie. Wśród nich pojawiły się groźby i żądania rozprawienia się z organizatorami wydarzenia, pochwały metod stosowanych wobec mniejszości w reżimach nazistowskich i komunistycznych" - stwierdził samorząd szkoły.

Akcję zdecydowanie potępił też poseł Robert Winnicki podczas debaty nt. wyboru nowego Rzecznika Praw Dziecka.

Na Węgrzech zlikwidowali właśnie gender studies. W polskich szkołach, pod panią minister Zalewską, jest "tęczowy piątek", a pod rządami pana ministra Gowina cały czas jest propaganda gender studies. Taka jest prawda o waszym pseudokonserwatywnych charakterze. To jest skandaliczne, że takie rzeczy się dzieją - stwierdził Winnicki.

Z kolei prawicowe media informują o "homopropagandzie" i "promocji LGBT" w polskich szkołach.

MEN reaguje

W doniesieniach prasowych pojawiła się informacja, że część rodziców nie zdawała sobie sprawy, że w szkołach do których uczęszczają ich dzieci będzie organizowany "Tęczowy Piątek". Na komentarze dotyczące akcji zareagowało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Anna Ostrowska rzecznik prasowy MEN podkreśliła, że "obowiązkiem dyrektora szkoły jest uzyskanie zgody rodziców na działalność stowarzyszeń i organizacji na terenie szkoły. Jeśli rodzice wiedzą o tym, że dziecko w szkole uczestniczy w wydarzeniu niezgodnym z ich wartościami, mają oni prawo wyrazić swój stanowczy sprzeciw. W razie wątpliwości mają również prawo zgłosić się do kuratorium oświaty".

Ostrowska podkreśliła, że zgodnie z art. 86 ustawy prawo oświatowe w szkole i placówce oświatowej mogą działać stowarzyszenia i organizacje, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych. 

Wyjaśniła, że ich obecność w szkole jest możliwa, jeżeli celem statutowym stowarzyszeń i organizacji jest "działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej szkoły lub placówki". 

Rzecznik MEN wskazała, że "podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną, poza polityczną organizację, wymaga uzyskania zgody dyrektora, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców".

Podkreśliła, że "wszelkiego typu programy zawierające treści wychowawcze muszą być ustalane wspólnie z rodzicami i nauczycielami. To rodzice mają prawo do decydowania o tym, jakie treści wychowawcze są przekazywane ich dzieciom w szkole. Treści te muszą być również zgodne z programem wychowawczo-profilaktycznym, uchwalanym przez radę rodziców". Szkoła musi przestrzegać prawa - zaznaczyła Ostrowska.

(nm)