"Badania pokazują, że szybciej rozwijają się dzieci, które wcześniej rozpoczynają edukację szkolną. Osiągają one lepsze wyniki w czytaniu, pisaniu czy liczeniu od swoich rówieśników, którzy pozostali w przedszkolu" - napisała na blogu na rządowej stronie internetowej minister edukacji Krystyna Szumilas. Przypomnijmy, że dziś w mediach pojawiły się doniesienia, że dzieci, które rozpoczęły szkołę w wieku sześciu lat, osiągają słabsze wyniki na szkolnych egzaminach. Takie dane przyniosły badania przeprowadzone przez podlegający pod MEN Instytutu Badań Edukacyjnych.

O wynikach edukacyjnych dzieci nie decyduje ich data urodzenia ale przede wszystkim to, jak długo korzystają z edukacji szkolnej. Pomiędzy uczniami, którzy mają za sobą tyle samo lat nauki, różnice w osiąganych wynikach są bardzo małe. Nie ma już wtedy dużego znaczenia, kiedy poszli do szkoły - napisała na blogu minister Szumilas. Powołała się przy tym na wyniki międzynarodowych badań, m.in. TIMSS i PIRLS - analiz nauczania w dziedzinach matematyki i języków. Badania z 2012 roku dowodzą, że wyższe wyniki osiągają uczniowie tych krajów, w których dzieci rozpoczynają naukę nie później niż w wieku sześciu lat - napisała minister.

Szumilas oparła się także na tezie naukowców, którzy twierdzą, że odpowiednio stymulowane dziecko rozwija się szybciej niż inne dzieci w tym samym wieku. Taką stymulację daje właśnie wcześniejsze rozpoczęcie nauki w szkole - podkreśliła Szumilas. 

Słabsze wyniki sześciolatków


W mediach znów rozgorzała debata nad słusznością posyłania sześcioletnich dzieci do szkoły. Prawdziwą burzę wywołały ostatnie doniesienia o tym, że dzieci, które rozpoczęły naukę w wieku 6 lat wypadają na egzaminach znacznie słabiej, niż ich starsi koledzy w tych samych klasach. Wynika to z badań przeprowadzonych przez podlegający MEN Instytut Badań Edukacyjnych. Resort nigdy nie jednak przedstawił oficjalnie wyników tych badań.