Tylko pół godziny trwało spotkanie ostatniej szansy ministra zdrowia z największym związkiem zawodowym pielęgniarek. "To spotkanie nie wniosło niczego dobrego" - ocenia przewodnicząca Krystyna Ptok. Jutro zarząd krajowy związku ma zdecydować, czy jest szansa na powrót do rozmowy czy jednak pora już na protest.

Tylko pół godziny trwało spotkanie ostatniej szansy ministra zdrowia z największym związkiem zawodowym pielęgniarek. "To spotkanie nie wniosło niczego dobrego" - ocenia przewodnicząca Krystyna Ptok. Jutro zarząd krajowy związku ma zdecydować, czy jest szansa na powrót do rozmowy czy jednak pora już na protest.
Na zdjęciu: Protest Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Warszawie, 12 maja /Radek Pietruszka /PAP

Spotkanie się nie udało, bo minister zdrowia zaprosił do rozmów przedstawicieli dwóch innych związków, które reprezentują nie tylko pielęgniarki. 

Jesteśmy od lat lekceważone - mówi przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok. Za mało jest nas w szpitalach do pracy, ale za dużo w ogóle, żeby dostać jakąś podwyżkę - dodaje. 

Pielęgniarki chcą, żeby dalsza część rozmów w sprawie ich wynagrodzeń odbyła się w ramach Rady Dialogu Społecznego, z udziałem innych związków i pracodawców.

"Na razie jesteśmy w sporach zbiorowych"

O lekceważącym stosunku rządzących do pielęgniarek mówiła także w ubiegłym tygodniu w Popołudniowej rozmowie w RMF FM przewodnicząca Regionu Lubelskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Bernarda Machniak. 

Rząd ignoruje pielęgniarki i położne. Zawód będący na liście zawodów deficytowych, nie jest szanowany przez rząd. To rząd jest odpowiedzialny za to, że pielęgniarki podejmą decyzję o strajku - stwierdziła Machniak. 

Oceniła też, że propozycje wynagrodzeń dla pielęgniarek to obraza dla tego zawodu. Jeżeli pielęgniarce i położnej, która skończy licencjat proponuje się wynagrodzenie na wysokości opiekuna medycznego, rejestratorki medycznej, sekretarki medycznej - to jest obraza dla naszego zawodu - mówiła Machniak.

Pielęgniarki i położne protestowały w Warszawie

12 maja w Warszawie odbył się protest pielęgniarek i położnych w 18 punktach: dwóch przed Sejmem i 16 przy Alejach Ujazdowskich.

Protestujące miały ze sobą transparenty: "Posłowie, senatorowie, pomóżcie zmienić złą ustawę Niedzielskiego! Uratujcie nasze zawody", "Średnia wieku pielęgniarek i położnych kiedyś 35 lat, teraz 53 lat, wkrótce 60 lat. Dość!", "Godna praca po wartościowaniu pracy, a nie po uważaniu".

Protestujące domagały się m.in. zwiększenia płac i kadr. Obecnie średnia wieku pielęgniarki w Polsce wynosi 53 lata - mówiła jeszcze przed protestem Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Jak dodawała, Polska ma jeden z najgorszych wskaźników pod względem opieki pielęgniarskiej oraz położniczejTo jest 5,3 osoby na 1 tys. mieszkańców - przekazała.

Ptok mówiła też o tym, że w najbliższym czasie ponad 10 tys. pielęgniarek i położnych odejdzie na emeryturę, a studia kończy 5300 absolwentów co roku i też nie wszyscy zasilają system. Sytuacja tych, które pracują stale będzie się pogarszać - wskazała.