Poznańska prokuratura sprawdza, czy są podstawy do wszczęcia śledztwa w sprawie śmierci 14-miesięcznej dziewczynki w szpitalu w Poznaniu. Dziecko było zarażone pneumokokami.

Śledczy weryfikują, czy doszło do narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald rozpoczęła czynności sprawdzające w tej sprawie. Gromadzona jest dokumentacja, musimy ustalić wszelkie okoliczności sprawy -poinformowała Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

14-miesięczna dziewczynka trafiła do poznańskiego szpitala dziecięcego pod koniec października. Była w ciężkim stanie, nieprzytomna, podejrzewano u niej sepsę. Dziecko zmarło w poniedziałek w ubiegłym tygodniu.

Lekarze ze szpitala informowali, że dziecko, które do nich trafiło, nie przeszło żadnego z obowiązkowych szczepień, w tym przeciwko pneumokokom. Przyczyną śmierci dziewczynki była inwazyjna choroba pneumokokowa (IChP).

Dziś oświadczenie wydał pełnomocnik rodziców zmarłego dziecka. Adwokat Arkadiusz Tetela poinformował, że wbrew podawanym dotąd przez media informacjom, rodzice "nie mieli żadnych zastrzeżeń, co do sposobu ratowania życia ich dziecka przez personel medyczny", wyrazili też zgodę na wszelkie procedury medyczne stosowane przez szpital dziecięcy w Poznaniu.

Podał też, że decyzja rodziców dotycząca niezaszczepienia ich dziecka "wynikała z obawy o jego zdrowie, spowodowanej poważnymi przeciwskazaniami medycznymi do wykonania szczepienia".

Adwokat podkreślił, że rodzice "nie są przeciwni szczepieniom i nie zgadzają się na określanie ich antyszczepionkowcami". Byli też gotowi zaszczepić dziecko, gdy będzie to dla niego bezpieczne.

Od 2017 roku szczepienia przeciwko pneumokokom są w Polsce obowiązkowe.

(mpw)