Śląscy strażacy podsumowali skutki nawałnicy, która w miniony weekend szalała nad tym województwem. Jeszcze dziś w niektórych miejscach usuwane są skutki huraganowego wiatru.

To były rekordowe dni, jeśli chodzi o ilość strażackich interwencji, związanych z wiatrem. Od soboty do wtorku zanotowano ponad 2 900 wyjazdów strażaków w regionie. Brało w nich udział około 3 tysięcy strażackich zastępów. Najwięcej interwencji było w rejonie Katowic, Gliwic, Rybnika, Bielska-Białej, Cieszyna oraz Tychów.

W sumie w całym regionie uszkodzonych zostało ponad pół tysiąca dachów. 29 z nich zostało całkowicie zerwanych z domów. W Siemianowicach podmuch wiatru przewrócił rząd ośmiu blaszanych garaży, a te z kolei uszkodziły stojący w pobliżu samochód. W Jaworznie trzeba było zamknąć kościół, bo odpadające z wieży kościelnej elementy mogły zagrozić ludziom.

W czasie nawałnicy w Śląskiem ranne zostały 3 osoby. Jedna z nich to kierowca, który w Syryni wjechał w przewrócone na drogę drzewo. Dwóch kolejnych poszkodowanych, to strażacy z Łazisk Średnich oraz Zbrosławic, którzy brali udział w akcjach związanych z usuwaniem skutków wichury.