Biedni Serbowie chcą zgłaszać się do trybunału w Hadze i przyznawać się do niepopełnionych zbrodni wojennych w nadziei na wsparcie finansowe. Serbski parlament przyznał niedawno pomoc wszystkim oskarżonym przez trybunał, w tym Slobodanowi Miloszeviciowi.

Belgradzka gazeta "Kurir" poinformowała, że w górniczo-przemysłowym mieście Bor ponad 30 ludzi chce oddać się w ręce ONZ-owskiego trybunału, reagując na ironiczne ogłoszenie prasowe jednej z organizacji obrońców praw człowieka.

W marcu w Serbii uchwalono ustawę, zapewniającą pomoc finansową tym, którzy będą musieli odpowiadać przed ONZ-owskim trybunałem ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii. Państwo zamierza m.in. płacić za adwokatów i pokrywać inne wydatki związane z obroną (w tym koszty rozmów telefonicznych) oraz finansować członkom ich rodzin wyjazdy do Holandii na widzenia.

Do pomocy finansowej uprawniony będzie także były prezydent Slobodan Miloszević i jego najbliżsi współpracownicy. Ponieważ Miloszević nie uznaje jurysdykcji haskiego trybunału i broni się sam, na mocy nowej ustawy otrzyma zwrot kosztów zatrudniania licznych doradców prawnych.

Ogłoszenie, o którym informuje "Kurir", wzywało osoby chętne do poprawienia sobie sytuacji finansowej, aby skorzystały z dobrodziejstw ustawy. Liczba chętnych wskazuje, jak bardzo źle powodzi się ludziom w Serbii - powiedział gazecie jeden z obrońców praw człowieka.