Minister Nowak ma problem z kolejami, Arłukowicz z ustawą refundacyjną, Mucha ze Stadionem Narodowym, Rostowski walczy z niepopularną ustawą emerytalną... Niestety - jak pokazują ostatnie tygodnie - niemal każdy minister ma swój stadion lub swoją listę leków. Sondaż MillwardBrown SMG/KRC na zlecenie RMF FM nie pozostawia złudzeń - 9 z 19 członków rządu, łącznie z Donaldem Tuskiem, nie dostało od respondentów nawet trójki w sześciostopniowej szkolnej skali.

Najgorzej wypadli minister zdrowia Bartosz Arłukowicz (2,40) i minister sportu Joanna Mucha (2,56). Trzecim najgorzej ocenianym ministrem jest Władysław Kosiniak-Kamysz, który kieruje resortem pracy i polityki społecznej. Musiał on jednak podzielić się miejscem na niechlubnym podium z samym Donaldem Tuskiem. Obaj uzyskali ogólną ocenę 2,61.

Kolejne nazwiska wśród najgorzej ocenianych to Sławomir Nowak, Jan Rostowski, Michał Boni, Krystyna Szumilas i Mikołaj Budzanowski. Żaden z wymienionej piątki - ani minister transportu, ani minister finansów, ani minister cyfryzacji, ani szefowa MEN, ani minister skarbu - nie zasłużył nawet na trójkę.

Wszystkich źle ocenianych ministrów łączy jedno - problem. Problem, z którym nie mogą się uporać, a który wywołuje bardzo duże niezadowolenie społeczne. Problemem ministra Nowaka są nieprzygotowane do Euro 2012 drogi oraz kolejowe związki zawodowe grożące strajkiem. To taka ustawa refundacyjna Bartosza Arłukowicza i Stadion Narodowy Joanny Muchy. Jan Rostowski walczy natomiast z niepopularną ustawą emerytalną.

Nieco lepiej wypadł Michał Boni (2,87), minister cyfryzacji - wróg publiczny nr 1 polskiego internetu. Jego największy kłopot to umowa ACTA. Nawet najlepiej oceniany - dokładnie na 3,5 - minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ma "swój stadion" w postaci słynnego wystąpienia berlińskiego, po którym opozycja zarzucała mu rezygnację z suwerenności narodu polskiego.

Z kolei największym kłopotem ministrów: Bieńkowskiej, Szumilas i Korolca jest to, że... mało kto o nich słyszał.

Jacek Rostowski - mistrz zmienności

Zobacz również:

W konkurencji "zmienność poglądów" minister finansów pobił nawet mistrza - Donalda Tuska. Właśnie za zmienność uczestnicy sondażu wystawili Jackowi Rostowskiemu tróję z wielkim minusem. Co ciekawe, najgorzej oceniła ministra finansów grupa 35-45 latków, czyli ta, na której najbardziej zależy Platformie Obywatelskiej i premierowi Tuskowi.

Przed wyborami minister Rostowski zapewniał, że czeka nas 4-procentowy wzrost gospodarczy. Po wyborach straszył spowolnieniem i recesją. Zmienił też zdaniem w kwestii reformy emerytalnej.

Krystyna Szumilas - minister edukacji, której nie znają nawet nauczyciele

Nie wiadomo, co minister edukacji Krystyna Szumilas myśli o likwidacjach szkół, wysłaniu sześciolatków do pierwszej klasy czy o reformie liceów. Nie wiadomo, bo od dnia powołania do rządu pani minister nie była zbyt aktywna, nie występowała też na konferencjach. Być może dlatego w sondażu MillwardBrown SMG/KRC dla RMF FM ocena udzielona przez respondentów pani minister to trója z minusem (2,88). Najwięcej negatywnych ocen Krystyna Szumilas zebrała wśród najmłodszych uczestników badania, czyli młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych.

Być może właśnie z powodu małej aktywności część nauczycieli nie rozpoznała pani minister nawet na zdjęciu...

Sławomir Nowak - minister "Twitter"

Sławomir Nowak w sondażu zajął czwarte miejsce od końca - dostał dwa z plusem (2,73).

Kolejowe związki zawodowe twierdzą, że nawet na taką notę nie zasłużył. Zarzucają ministrowi transportu grę na czas i grożą wznowieniem strajku w Przewozach Regionalnych i to podczas Euro 2012. Sławomir Nowak mimo obietnic nie zwołał tzw. Szczytu Kolejowego, który miał rozwiązać dramatyczną sytuację w spółce.

Przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych zaznacza, że rząd unika dialogu, bo nie ma pomysłu na kolej. Ironicznie dodaje również, że koleją nie da się zarządzać na Twitterze. Być może Sławomir Nowak zapomniał o tym - podobnie, jak zapomniał o zwołaniu szczytu. Nie powinien jednak zapominać, że jest czwartym najgorzej ocenianym ministrem.

Waldemar Pawlak - mistrz fechtunku słowem

Zobacz również:

Zaledwie trója - taką ocenę wystawili Waldemarowi Pawlakowi uczestnicy sondażu. Pawlak to wicepremier tytularny, bez większego wpływu na decyzje rządu, sukcesywnie sprowadzany przez premiera do roli marudzącej przystawki. Sam dał temu wyraz rezygnując z szefowania Komisji Trójstronnej, w której ustalał coś ze związkowcami, a potem szedł z tymi uzgodnieniami do ministra finansów i najczęściej słyszał: Waldek, nie ma mowy.

Poza tym Pawlak mistrz fechtunku słowem. Najczęściej powtarzana anegdota: Czy pan redaktor wie, co to jest wielbłąd? To rączy rumak po uzgodnieniach międzyresortowych.