Ten zamach był związany z niedzielnymi wyborami do Dumy - tak rosyjskie władze komentują wczorajszych wybuch w Moskwie. Zamachu dokonały dwie samobójczynie. Zginęło 6 osób, a 14 zostało rannych.

Zamachowczynie - jak mówi mer Moskwy Jurij Łużkow - chciały zdetonować ładunki wybuchowe przed budynkiem Dumy. Wszystko wskazuje na to, że zupełnie nie znały miasta - mówi Łużkow. Do eksplozji doszło przed hotelem Nacional.

Władimir Putin wezwał do nowej akcji, której celem miałoby być powstrzymanie terrorystów: Konstytucja zakłada rozwój ekonomiczny, rozwój demokracji i rozwój całego państwa jako całości. Zakłada też zachowanie integralności jego terytorium. Właśnie przeciwko temu skierowany był akt terroru, do którego doszło - twierdzi rosyjski prezydent.

Mieszkańcy rosyjskiej stolicy podkreślają, że nie czują się bezpiecznie w swoim mieście. Wszyscy mieszkańcy Moskwy powinni być bardziej uważni, obserwować. Wiem, że niezbyt wielu z nich zwraca uwagę na porzucone rzeczy. Dopiero, gdy coś wybucha, ludzie stają się ostrożniejsi. Dlatego nie czuję się bezpiecznie. To drugi zamach w Rosji w ciągu ostatnich pięciu dni i drugi w tym roku w Moskwie.

07:00