Gotowe są wytyczne dla szpitali, na jakich zasadach rodzice mogą przebywać z dziećmi na oddziałach intensywnej terapii. Stworzenie takiego dokumentu Ministerstwo Zdrowia obiecało w połowie marca, między innymi po interwencji dziennikarzy RMF FM. Dwa miesiące temu nagłośniliśmy problem braku jasnych reguł w tej sprawie i petycję rodziców do resortu zdrowia. Minister zdrowia Izabela Leszczyna podkreśla w odpowiedzi na pytania dziennikarza RMF FM Michała Dobrołowicza, że jest to standard organizacji, który do szpitali pediatrycznych mających OIOM-y wysłała krajowa konsultant w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.
Główne założenie w nowym standardzie organizacyjnym jest takie, że rodzic powinien móc być obok dziecka na OIOM-ie, bo to zwiększa szanse, że dziecko poczuje się lepiej. To prawo może być ograniczane w wyjątkowych sytuacjach, na przykład, gdy jest trudna sytuacja epidemiczna, w tym dużo infekcji. Ale nawet wtedy, zgodnie z rekomendacjami, dyrekcja szpitala ma pamiętać, że miejsce rodzica jest przy chorym dziecku. Tak zapewnia Izabela Leszczyna.
Te ograniczenia muszą być rozsądne. Każdy lekarz wie, że dziecko dochodzi do zdrowia lepiej, gdy ma przy sobie rodzica. Opiekun prawny ma prawo przebywać w wieku niedorosłym i zapewnić mu dodatkową, niemedyczną opiekę. I to jest święte - podkreślała minister zdrowia.
Resort zdrowia nie planuje zmieniać przepisów w tej sprawie, bo obecne prawo jest w tym zakresie wystarczające.
Izabela Leszczyna podkreśliła w odpowiedzi na pytania naszego dziennikarza, że zwróciła się z prośbą do Narodowego Funduszu Zdrowia, by w ramach swojej działalności NFZ także przypominał szefom placówkom o umożliwianiu rodzicom przebywania obok dzieci na OIOM-ach.
Minister zdrowia potwierdziła też informacje dziennikarzy RMF FM oraz sygnały od naszych słuchaczy, że są placówki, które nie respektują tych zasad i ograniczają możliwość odwiedzin. Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.
Takie sygnały dostaje też Rzecznik Praw Pacjenta. Jak ustalił nasz dziennikarz Michał Dobrołowicz, rzecznik wszczął już osiem postępowań w sprawie ośmiu takich szpitali. Szefowie tych lecznic przedstawiają teraz wyjaśnienia.
Konsekwencją wszczęcia takiego postępowania jest decyzja. Jednym z wymiarów tej decyzji może być zakaz stosowania tego typu praktyk, co oznacza później, że jeśli placówka szpitalna nie będzie respektować naszej decyzji, to może być nałożona na nią kara finansowa w wysokości do 500 tys. złotych - podkreślał w rozmowie z RMF FM Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.
W przypadku, gdy rodzic uważa, że jego prawo do odwiedzin i przebywania obok dziecka zostało naruszone, może zgłosić się albo właśnie do Rzecznika Praw Pacjenta, albo do pełnomocnika do spraw praw pacjenta w konkretnej lecznicy. Takie stanowisko jest w kilkuset polskich szpitalach.