Basen, w którym będą pływały rekiny i płaszczki, w najgłębszym miejscu sięgający ośmiu metrów, to główna atrakcja powstającego w Łodzi orientarium. Obiekt ma być udostępniony zwiedzającym do połowy przyszłego roku, ale już za dwa miesiące rozpocznie się napełnianie zbiornika wodą.


Akwarium będzie można oglądać przede wszystkim przemieszczając się tunelem o długości 27 metrów - wyjaśnia Arkadiusz Jaksa, prezes Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Łodzi - W pierwszej części tunelu będziemy mogli podziwiać faunę oceaniczną z rekinami, płaszczkami i dużymi stadami ryb, a w drugiej - z jednej strony otwarty ocean, a z drugiej rafę koralową.

Elementy tunelu, którym będą przechodzić zwiedzający, płyną do Polski z Australii. To skomplikowana i wymagająca ogromnej precyzji konstrukcja. Tunel musi wytrzymać napór 2,5 miliona litrów wody. O najtrudniejszym technicznie elemencie orientarium mówi Włodzimierz Galus, inżynier kontraktu.

Tunele płyną z drugiego końca świata, to ostatnie dwa akryle: największa szyba o grubości 34 centymetrów i wadze 17 ton oraz ogromny cylinder o średnicy 4 metrów, który będzie zainstalowany z rafą i ośmiornicą w środku - mówi Włodzimierz Galus.


Na wybiegach i wolierach orientarium zamieszkają zwierzęta, jakich do tej pory nie było w łódzkim zoo. Pojawią się m.in. orangutany, pantery mgliste, niedźwiedzie malajskie i gibony. Wciąż nie wiadomo, jakie gatunki rekinów zasiedlą akwarium. Ustalono, że będzie to 5 samców i dwie samice, mniej więcej równej wielkości, żeby nie pożerały się nawzajem.

Wciąż zbieramy doświadczenia z przeżywalności rekinach w innych oceanariach, oczywiście istotna jest też kwestia dostępności - mówi Arkadiusz Jaksa. Poza tym współpracujemy z głównym akwarystą z Wrocławia. To bardzo kompetentny zespół i jesteśmy spokojni, bo lepszych specjalistów w Polsce się nie znajdzie - dodaje.

Powstające orientarium ma powierzchnię większą niż 10 pełnowymiarowych boisk do piłki nożnej. Łódzkie zoo liczy, że nowy obiekt przyciągnie turystów z całej Polski.

Opracowanie: