We Wrocławiu spotykają się ministrowie finansów i szefowie banków centralnych krajów Unii Europejskiej. Grecy i Włosi będą przekonywać Niemców i kraje północy do wyłożenia kolejnych miliardów euro na ratowanie swoich krajów. Ich wysiłki ma wspierać gość specjalny sesji Rady ds. Gospodarczych i Finansowych - sekretarz skarbu USA Timothy Geithner.

Geithner będzie zachęcać ministrów finansów Unii do udzielenia pomocy jej najbardziej zadłużonym członkom. "Washington Post" twierdzi, że wizyta amerykańskiego ministra na sesji ECOFIN jest wyrazem zdenerwowania administracji USA tym, co dzieje się w Europie i wpływem europejskiego kryzysu na rynki finansowe w USA.

Dziennik zwraca uwagę, że Geithner kilka dni temu był w Europie. W Marsylii uczestniczył w posiedzeniu ministrów finansów krajów grupy G7. W czasie tego spotkania szefowie resortów finansów najbogatszych krajów świata obiecali wesprzeć pogrążone w długach banki i działać na rzecz wzrostu ekonomicznego.

Geithner ma nadzieję, że przywódcy krajów europejskich nie dopuszczą do bankructwa swoich instytucji finansowych. Nie ma mowy, żeby czołowe kraje Europy pozwoliły na to, by rynek uznał, że instytucje finansowe są zagrożone - mówił z kolei wczoraj w Nowym Jorku. Podkreślał, że kraje europejskie muszą - i mogą - same dać sobie radę z kryzysem.

Jesteśmy bardzo zainteresowani, aby im pomóc, ale to jest ich wyzwanie i mają one ekonomiczne i finansowe możliwości, aby stawić mu czoła - oświadczył. Na szczycie we Wrocławiu będzie także wiceszef Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wczoraj jego szefowa Christine Lagarde straszyła Europę czarnymi wizjami.

Zadłużenie w strefie euro się pogłębia. Obawy są coraz większe. Bez zdecydowanych decyzji największe gospodarki wpadną w recesję, zamiast się rozwijać - uważa Lagarde. We Wrocławiu prawdopodobnie zaakceptowany zostanie tak zwany "sześciopak", czyli pakiet sześciu unijnych dyrektyw ograniczających zadłużenie.