​"Budżet pozwalający na konkurencję o zwycięstwo to między 1, a 2 mln zł. Opłata startowa? Jest, wysoka. Mój team płaci rok po roku około 100 tys. euro wpisowego za samo uczestnictwo" - mówi gość Kontrwywiadu RMF FM, zwycięzca Rajdu Dakar Rafał Sonik, pytany przez słuchaczy o rajd. "Za zwycięstwo dostaje się kilkanaście tysięcy euro" - wyznaje. "Ci, którzy zwyciężają, np. Argentyńczycy mają budżety jeszcze dwukrotnie wyższe. Tam w zespole jedzie około 30 osób i wszyscy ciężko pracują na to zwycięstwo przez cały rok" - zdradza Sonik. Dodaje, że startują również amatorzy, "którzy mają znacznie niższe budżety, ale dla nich celem i wyzwaniem, które mogą ewentualnie osiągnąć, jest przetrwanie".

Zawodnik jest pozostawiony sam sobie na trasie rajdu tylko na fragmenty odcinków specjalnych. Poza tym, około 70 proc. trasy jest cały czas obstawiany na różne sposoby przez swoją ekipę - mówi kierowca rajdowy. Dodaje: "Ilość nieprzewidywalnych, groźnych wypadków, która może się zdarzyć, jest tak ogromna, że przy tej skali wyzwania, nikt nie chce zostawić zawodnika samego".

Pytany o to, czy obowiązki przedsiębiorcy nie kolidują z przygotowywaniem do rajdu, odpowiada: "Oczywiście, że kolidują, ale dobrze się organizuję". W przyszłym tygodniu wylatuję na trening do Dubaju, już do mistrzostw świata. Od 6 rano do 12 trenuję, od 14 do 20 pracuję - mówi Rafał Sonik.

Jak wygląda trening? Najpiękniejsze treningi polegają na tym, że człowiek jeździ po pustyni, a te najzwyklejsze na tym, że spędzam wiele godzin na urządzeniach treningowych biegając, robiąc marszobiegi - odpowiada gość RMF FM.

Zobacz, jak Rafał Sonik odpowiadał na pytania Konrada Piaseckiego.

(abs)